W poniedziałek w Brukseli odbyła się konferencja prasowa, podczas której Donald Tusk zapowiedział, że na zbliżającym się Kongresie zaprezentuje z innymi politykami wchodzącymi w skład EPL "pozytywną agendę europejskiej centroprawicy". – Doniesienia o śmierci demokracji, cytując klasycznego pisarza, są mocno przesadzone" – ocenił.
Donald Tusk jest przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej od 2019 roku. W poniedziałek, zwracając się do Zgromadzenia politycznego EPP, polski polityk opowiadał o wartościach, którymi kieruje się jego ugrupowaniem.
– Jedno, co możemy stanowczo i wyraźnie powiedzieć, to to, że wartości, którym służymy i w które wierzymy, pozwoliły nam przetrwać nawet najtrudniejsze chwile – mówił. Jak sam przyznał doniesienia o "śmierci demokracji" są zbyt przesadzone.
– Jeśli autorytarni populiści okazali się skuteczni w czymkolwiek, to w szerzeniu dezinformacji i strachu przed demokracją i jej obywatelami. (...) Dziś nadzieja jest silniejsza niż strach – stwierdził Tusk.
Były premier Polski zapowiedział, że na najbliższym Kongresie przedstawiona zostanie "pozytywna agenda europejskiej centroprawicy". – Ostatnie dni pokazały, że tak zwana demokracja nieliberalna to kolejna wersja pełzającego autorytaryzmu, wyrażającego pogardę wobec słabszych, innych, prawa i prawdy – dodał.
Powrót Donalda Tuska do polskiej polityki
O tym, że Donald Tusk wraca do polskiej polityki, mówili już wprost czołowi politycy Platformy Obywatelskiej. Ma powstrzymać spadające notowania. Tymczasem Polacy wcale nie są przekonani do powrotu byłego premiera. Tak przynajmniej wynika z sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24.
Aż 60 procent respondentów oceniło, że przewodniczący EPL nie powinien wracać do polskiej polityki i stawać na czele Platformy Obywatelskiej. "Zdecydowane nie" powrotowi szefa Europejskiej Partii Ludowej powiedziało 32 proc., a raczej nie – 28 proc.