Podczas publicznej części Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej wyraźnie dało się zauważyć niezadowolenie malujące się na twarzy Rafała Trzaskowskiego. Po niejawnej części spotkania prezydent Warszawy w pośpiechu opuścił budynek. Dwoma zdaniami odpowiedział dziennikarzom na wszystkie pytania.
W sobotę o godzinie 10 rozpoczęła się Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej. W trakcie spotkania Borys Budka powiedział, że stawia wyżej przyszłość kraju i Platformy Obywatelskiej od własnych ambicji. Następnie oznajmił, że na jego prośbę Donald Tusk wraca do polskiej polityki.
– To jest ten dzień, Donald Tusk wraca w 100 proc. Donaldzie, chcę Ci przekazać stery PO – oznajmił, po czym mównicę przejął nowy prezes partii. – Jak słyszę "PiS jest zły, ale może parę rzeczy robi dobrze", dostaję furii. To zło jest permanentne! Trzeba zacząć od najważniejszego przykazania: jak widzisz zło, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody - mówił Tusk.
Trzaskowski niezadowolony z werdyktu?
Podczas oficjalnego rozpoczęcia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej prezydent Warszawy zasiadał wśród publiczności. Wydawać by się mogło, że polityk nie cieszy się z decyzji Tuska i Budki tak bardzo, jak jego koledzy i koleżanki z partii.
Po tajnej części obrad, gdy wszyscy goście zzaczęli powoli wychodzić z budynku, dziennikarzom udało się podejść do Rafała Trzaskowskiego, który wyraźnie się gdzieś spieszył. – Ja jadę na szczepienie właśnie. Jestem wiceprzewodniczącym, dziękuję – zwrócił się do reporterów, a potem wsiadł do samochodu i odjechał.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich w 2020 roku pogratulował Tuskowi tylko w krótkim wpisie na Twitterze. "Donald Tusk przewodniczącym PO. Serdeczne gratulacje" – czytamy.
Przypomnijmy, że w środę w "Faktach po Faktach" Rafał Trzaskowski zapewnił prowadzącego program Piotra Kraśkę, że jeśli Borys Budka zrezygnuje z bycia przewodniczącym, to on jest gotów wziąć odpowiedzialność za PO na siebie. Z tego planu najwidoczniej nic nie wyszło.