
Reklama.
Jak relacjonują lokalne media, do wypadku doszło w nocy z 9 na 10 lipca. 24-latka i 29-latek z Polski mieli udać się na zakupy w pobliskich sklepach. Kiedy z nich wracali do hotelu, skorzystali z przejścia dla pieszych, ale należytej ostrożności nie zachował przejeżdżający tamtędy kierowca auta marki fiat linea.
Nie tylko zignorował on znaki ostrzegające, że zbliża się do przejścia dla pieszych (co w Turcji bywa codziennością), ale też znacząco przekroczył dozwoloną prędkość. W dwójkę Polaków uderzył z takim impetem, że ciała Katarzyny H. i Maksyma J. zostały odrzucona na odległość 70 m. Auto wyhamować zdołało dopiero po 200 m.
Wypadek miał miejsce na ruchliwej drodze, tuż obok stacji paliw, więc pomoc nadeszła szybko. Niestety, nikt nie mógł już nic zrobić. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni mogli tylko potwierdzić, że turyści z Polski nie żyją.
Z relacji tureckich mediów wynika, że sprawca jechał z Antalyi do Alanyi, a prowadzone przez niego auto było wypożyczone. On nie odniósł żadnych obrażeń. Został natychmiastowo zatrzymany przez tureckie organy ścigania, które już wszczęły śledztwo w sprawie tragedii z piątkowej nocy.
Ciała Polaków aktualnie znajdują się w lokalnym zakładzie medycyny sądowej. Nie wiadomo, kiedy ewentualnie będą mogły zostać przetransportowane do Polski.