Fani angielskiej drużyny jeszcze przed finałowym meczem Anglia-Włochy na Wembley 11 lipca 2021 roku
Fani angielskiej drużyny jeszcze przed finałowym meczem Anglia-Włochy na Wembley 11 lipca 2021 roku NIKLAS HALLE'N/AFP/East News

Przed niedzielnym meczem dotarły do nas informacje, że kibice angielscy wpadli w szał związany z ciśnieniem towarzyszącym finałowemu meczowi Anglia-Włochy na Wembley. Można po prostu przejść obok tych wydarzeń, machając na nie ręką. Jednak zakrapiane alkoholem kibicowskie wybryki często na tym się nie kończą. Przenoszą się do domów, gdzie ofiarami agresji padają domownicy. I potwierdzają to statystyki.

REKLAMA
Fani, którzy nie mieli biletów na finałowy mecz na Wembley, wtargnęli bezprawnie na obiekt. Kibice angielskiej drużyny tłumnie wylali się na ulice stolicy, by pokazać wsparcie dla piłkarzy. Równocześnie śmiecąc, niszcząc wspólną przestrzeń, paradując (pół)nago po ulicach miasta czy – jak donoszą social media – wkładając sobie race w różne części ciała, które na pewno do tego nie służą.
Już po meczu Anglia-Dania miały miejsce podobne sceny. Anglicy również grali tam przed swoją publicznością. Wówczas – mimo wygranej nad Duńczykami – kibice nie rozeszli się do swoich domów, a skupili na specyficznym świętowaniu awansu do finału Euro 2020 po wielu długich latach. Jak podawała londyńska policja, grupa kibiców została aresztowana po meczu. Blokowali ulice, wspinali się na budki telefoniczne i mniejsze dachy. Dopuszczono się też ataków na funkcjonariuszy.

Przemoc wraca do domu

Przy okazji angielskiej drużyny, a szczególnie w sytuacjach, kiedy gra na wielkich sportowych imprezach idzie Anglii nad wyraz dobrze, zwykło mówić się, że "Football's Coming Home” ("Futbol wraca do domu"). Jednak najczęściej do domów wracają upojeni kibice, którym futbolowe emocje nie służą.
Już przy okazji Mistrzostw Świata w 2018 roku pojawiły się grafiki, na których widniał napis, że nikomu nie zależy tak na wygranej Anglików, jak kobietom. Okazuje się bowiem, że przegrana zespołu może prowadzić do wzrostu przemocy domowej.
Najczęściej cytowanym badaniem na ten temat jest to przeprowadzone przez Davida Carda oraz Gordona B. Dahla.
W badaniu sprawdzono, jaki wpływ na poziom przemocy domowej ma: porażka zespołu, gdy przewidywano jego zwycięstwo; przegrana, gdy spodziewano się, że mecz będzie wyrównany i w końcu wygrana, gdy zakładano, że zespół ma nikłe szanse.
  • Porażki zespołu, gdy przewidywano jego zwycięstwo, prowadzą do 10-procentowego wzrostu wskaźnika przemocy domowej mężczyzn wobec ich żon i dziewczyn
  • Przegrana, gdy spodziewano się, że mecz będzie wyrównany, mają niewielkie i nieistotne efekty
  • Wygrane, gdy przewidywano że zespół ma nikłe szanse, również mają niewielki wpływ na przemoc
  • Alkohol nie pomaga

    Przed półfinałem między Anglią a Danią 7 lipca Brytyjskie Stowarzyszenie Piwa i Pubów oszacowało, że w dniu meczu zostanie sprzedanych 10 mln kufli. Podczas samej gry obliczono, że co minutę będzie kupowanych około 50 000 drinków.
    Zasugerowano, że w niedzielę podczas finału Euro2020 zostanie sprzedanych prawie 13 mln kufli, z czego podczas meczu wypije się 7,1 mln kufli.
    Spożycie alkoholu odgrywa tu istotną rolę, bo wśród wymówek i usprawiedliwień dotyczących użycia przemocy to właśnie alkohol pojawia się bardzo często.
    Jak podaje BBC, ustalono, że liczba przypadków przemocy domowej zgłoszonych do jednej angielskiej policji – Lancaster – podczas mistrzostw świata w 2002, 2006 i 2010 roku wzrosła o 38 procent w dniach, w których Anglia przegrała, i o 26 procent. kiedy drużyna wygrała lub zremisowała mecz.
    Badanie, na które powołuje się BBC, wykazało nawet 11 procentowy wzrost dzień po meczu z Anglią. Badanie dotyczyło tylko danych dotyczących jednej policji, ale inne jednostki również zabrały głos w tym temacie, prosząc ludzi o "nadanie przemocy domowej czerwonej kartki", ponieważ oni również zauważyli wzrost liczby telefonów podczas ostatnich Mistrzostw Świata.
    Sytuacja podczas tegorocznego Euro 2020 nie odbiega szczególnie od tych tragicznych statystyk. Najnowsze badanie opublikowane 4 lipca przez Centre for Economic Performance (CEP) wykazało, że po ostatnim gwizdku liczba przypadków przemocy domowej rośnie o 5 procent co dwie godziny, osiągając około 8,5 procent więcej incydentów niż średnio dziesięć godzin po rozpoczęciu gry.
    W badaniu cytowana jest jedna z kobiet, która mówi: "Wiedziałam, że jeśli przegrają mecz, ich żony nie wyjdą z domu, ponieważ będą miały podbite oko lub pęknięte żebra, czy coś w tym rodzaju. Po prostu wiedziałam”.

    Gwiazdy futbolu mają do odegrania ważną rolę

    Hera Hussain, założycielka organizacji działającej na rzecz wspierania kobiet dotkniętych przemocą ze względu na płeć, powiedziała, że "gwiazdy futbolu mają w tym rolę do odegrania". Zasugerowała, że podobnie jak toczona jest walka z rasizmem czy dyskryminacją, powinna zostać podjęta walka z przemocą domową. – Potrzebujemy podobnej strategii, jeśli chodzi o przemoc domową. Kobiety i dzieci na to zasługują – dodała.
    I zaznaczyła, że duża odpowiedzialność dotyczy też przyjaciół i bliskich rodzin oprawców. – Oni najprawdopodobniej wiedzą, że istnieje problem. Jeśli jesteś z nimi, gdy piją, gdy oglądają mecz, kontroluj ich zachowanie. Powstrzymaj ich przed osiągnięciem tego niebezpiecznego poziomu – powiedziała.
    Wszechobecne reklamy alkoholu, dostępność trunków (nisko czy wysokoprocentowych) przy okazji uczestniczenia w święcie futbolu i szaleńczo windujące emocje często współgrające z agresją – to wszystko przyczynia się do ryzyka przemocowych zachowań w domach, po meczach. Nie ma co się łudzić, że alkohol zniknie z okolic stadionów lub zostanie wprowadzona przedmeczowa prohibicja. Należy podejść do tematu systemowo, dbając o ofiary przemocy fizycznej i psychicznej tak, jak dbamy o wszystkie mniejszości, których dobro jest na stadionach coraz częściej priorytetem.
    Doświadczasz przemocy domowej? Skorzystaj z pomocy!

  • Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie - 800 120 002 – numer bezpłatny (całą dobę)
  • Dyżury prawników - 22 666 28 50 (poniedziałki i wtorki od 17.00 do 21.00)
  • Napisz e-mail: niebieskalinia@niebieskalinia.info
  • Połącz się przez Skype, jeśli chcesz porozmawiać w języku migowym: pogotowie.niebieska.linia (poniedziałki w godzinach 13.00-15.00)