
W XXI wieku piłkarska reprezentacja Włoch osiągnęła dwa duże sukcesy – mistrzostwo świata w 2006 oraz tytuł najlepszej drużyny Europy w 2021 roku. Choć dzieli je niemal równo 15 lat, niewiele zmienił się włoski przepis na zwycięstwo.
REKLAMA
To prawda, że Marcelo Lippi oraz Roberto Mancini w swoich trenerskich notatkach mieli rożne składniki. W 2006 roku zespół, który wygrał mundial w Niemczech miał kilka gwiazd światowego formatu: Francesco Totti, Gianluigi Buffon, Fabio Cannavaro, Andrea Pirlo, Alessandro Del Piero.
Lippi z grupy gwiazd musiał zbudować drużynę. Mieszając trudne charaktery (był też w zespole Gennaro Gattuso) ze sportowymi ambicjami, doświadczony trener był w stanie odpowiednio nakierować Italię na sukces. W stronę, którą podążyli wszyscy, akceptując często zupełnie nowe uczucie w zespole – rolę rezerwowego.
Innego zadania podejmował się Mancini, gwiazd szukając. Wręczając etaty tym, którzy nie mogli zawieść. Jorginho, Barella, wprowadzony w finale Cristante. Wreszcie Chiesa, który sam wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie. To była trudniejsza układanka niż w przypadku Lippiego.
Włosi w 2006 roku czekali na powrót do zdrowia swojego kreatora. Francesco Totti doznał poważnej kontuzji, która pod stawiała znak zapytania co do jego wyjazdu do Niemiec. Ale wiara zespołu i udana rehabilitacja pomogły, a Totti z czterema asystami został liderem klasyfikacji asystentów niemieckiego mundialu.
Na lidera czekał również Mancini i jego zespół. Marco Verratti, piłkarz dający odpowiedź na każde otrzymane podanie, w maju doznał kontuzji. Ale zdążył wrócić. A kiedy Italia musiała oszczędzać swojego lidera, skrzętnie korzystali inni. Manuel Locatelli chociażby, zadziwiający kibiców świetnym meczem ze Szwajcarią, który okrasił dwoma trafieniami.
To kolejna wspólna cecha zespołów z 2006 i 2021 roku. Bohaterowie, których – patrząc na listę turniejowych strzelców – nie wszystkich byśmy się spodziewali. Drużyna Lippiego miała aż dziesięciu piłkarzy, którzy strzelili gola na turnieju w Niemczech. Pirlo, Iaquinta, Gilardino, Materazzi, Inzaghi, Totti, Zambrotta, Toni, Grosso i Del Piero. Do tego Toni i Materazzi zaliczyli po dwa trafienia.
W drużynie Manciniego dublet podczas Euro 2020 ustrzelili: Ciro Immobile (z Turcją i Szwajcarią), Lorenzo Insigne (z Turcją i Belgią), Manuel Locatelli (dwa trafienia ze Szwajcarią), Matteo Pessina (z Walią i Austrią) oraz Federico Chiesa (Austria i Hiszpania). Do tego dwóch z jednym trafieniem: Nicolo Barella i finałowo,Leonardo Bonucci.
Co do MVP finału, razem z Giorgio Chiellinim utworzyli duet środkowych obrońców, których zazdrościli wszyscy rywale. Bonucci był tym mniej rzucającym się w oczy. Aż do finału, gdzie mając obok siebie kapitana, trafił do siatki Anglików. Dokładnie tak samo jak w 2006 roku zrobił to Marco Materazzi. Grający na środku defensywy obok... kapitana Squadra Azurra, Fabio Cannavaro. Zarówno Materazzi jak i Bonucci trafili w finale na 1:1.
Za plecami stoperzy mieli, taki zabawny szczegół, bramkarzy o imieniu Gianluigi. Zarówno Buffon jak i Donnarumma, to fachowcy dużej klasy. Choć wydaje się, że ten drugi nawet mając nagrodę MVP całego turnieju w kieszeni, potrzebuje jeszcze chwili do wskoczenia na poziom Buffona z najlepszych czasów.
Co jest rozwojowe w drużynie Manciniego to potencjał ofensywny. Włosi znani przez dekady (era między Lippim a obecną również się w to wlicza) głównie z obrzydzania gry rywalom poprzez ryglowanie swojej bramki, pokazali się z zupełnie innej strony.
Statystycznie jest to drużyna, która oddała podczas Euro 2020 aż 128 strzałów. Dla porównania "ofensywni" Duńczycy, mający tylko jeden mecz mniej, próbowali 96 razy. Z niektórych rzeczy w Calcio jednak nie da się wyrosnąć. Włosi faulowali podczas na złotych dla siebie ME aż 93 razy. W tej klasyfikacji niespodziewanie wysoko, bo na drugim miejscu są wspomniani Duńczycy. "Skromne" 75 przewinień nijak ma się jednak do dorobku Italii.
A spoglądając na obrazki radości Squadra Azurra z Londynu, trzeba im oddać jeszcze jedno. Tak samo jak 15 lat temu w Berlinie, sukces też potrafią konsumować z przytupem. Powyżej jadący po stole Daniele De Rossi, jeden z... mistrzów z 2006 roku. Będący w sztabie Włochów podczas Euro 2020.
