Kompromitacja "The New York Timesa" ws. Wilfredo Leona i polskich siatkarzy
Krzysztof Gaweł
13 lipca 2021, 12:37·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 lipca 2021, 12:37
Słynny amerykański dziennik "The New York Times" przygotował listę sportowców, których trzeba śledzić podczas zbliżających się igrzysk olimpijskich w Tokio. W tym gronie znalazł się Wilfredo Leon, siatkarz polskiej kadry. Dziennikarze "NYT" skompromitowali się słowami o naszej kadrze, która ich zdaniem "nigdy nie należała do elity".
Reklama.
Wilfredo Leon został dopuszczony do gry w reprezentacji Polski latem 2019 roku, gdy nasz zespół miał za sobą złote mistrzostwa świata - po raz drugi z rzędu - i w światowej elicie zapewnił sobie miejsce pośród potęg. Dziś, dwa lata po debiucie pochodzącego z Kuby siatkarza w drużynie narodowej, nasz zespół ma na koncie medale wszystkich imprez, w których startował. W tym srebro wywalczone w Lidze Narodów dwa tygodnie temu.
Tymczasem gorączka przed igrzyskami w Tokio rośnie, a to czasem może prowadzić do zabawnych - albo wręcz przeciwnie - wniosków. Amerykanie z "The New York Timesa" zebrali sportowców, których warto obserwować w trakcie igrzysk. I umieścili w tym gronie Wilfredo Leona, zachwycając się jego możliwościami. "Skacze tak, że kolanami dosięga siatki" – zachwycają się żurnaliści.
I stawiają tezę, której nie tylko nie da się obronić, ale która amerykański dziennik po prostu kompromituje. Oto czytamy, że "reprezentacja Polski nigdy nie należała do elity, ale też nigdy nie miała w składzie takiego zawodnika jak Wilfredo Leon" – i ciężko to zdanie przełknąć i zrozumieć, bo mowa o trzykrotnych mistrzach świata, mistrzach olimpijskich, mistrzach Europy i zespole, który w XXI wieku należy do ścisłej czołówki.
"Dzięki decyzji o emigracji do Polski Wilfredo Leona reprezentacja stała się jedną z najlepszych na świecie" – ciągnie autor i nazywa naszego asa "Cristiano Ronaldo siatkówki". Cóż, sami oceńcie, jak kiepski jest w ocenie naszej drużyny autor i czy wypada takie głupoty pisać o drugiej drużynie rankingu FIVB. Ciekawe, co na to Michał Kubiak, Bartosz Kurek i sam Wilfredo Leon, który cieszył się dwa lata temu, że przychodzi do drużyny mistrzów świata.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut