
Nakładem Wydawnictwa W.A.B. we wrześniu w księgarniach pojawi się książka zdobywcy Oscara za scenariusz do filmu "Gra Tajemnic", Grahama Moore'a pod tytułem "Niewinny". Mieliśmy tę przyjemność, żeby przeczytać ją przed premierą. Jest to niebywale błyskotliwy thriller z elementami sensacyjnymi i wątkami sądowymi, który, uwierzcie mi, całkowicie was pochłonie!
Wysiadła z samochodu.
– Spokojnie – dobiegł ją zza pleców poważny męski głos. – Odwróć się. Bardzo powoli.
Odwróciła się na pięcie i zobaczyła rudobrodego mężczyznę w poplamionym szarym kombinezonie. Miał na głowie czołówkę, której światło skierował prosto w oczy Mai. Nie widziała jego twarzy, ale nie sposób było nie dostrzec wycelowanej w nią lufy. Uniosła ręce.
– Nie chcę cię zastrzelić – powiedział.
– To pocieszające. Bo ja nie chcę być zastrzelona. Uśmiechnął się. Jeden przemądrzalec zawsze rozpozna drugiego.
– Co to jest? – warknął.
Uzmysłowiła sobie, że wciąż trzyma w ręku kluczyki do samochodu. – Kluczyki do samochodu. Upuszczę je teraz. Więc proszę, nie świruj, jak uderzą o ziemię.
– Postaram się.
Upuściła kluczyki i wzdrygnęła się, gdy metalicznie brzęknęły o jakiś kamień. Mężczyzna oświetlił czołówką ziemię u jej stóp. Na szczęście przestał do niej mierzyć.
– Jesteś gliną?
Obróciła stopą kluczyki tak, by zobaczył logo firmy Tesla.
– Nie.
– Nie wyglądasz na kogoś, kto przyjechał nas okraść.
– A macie tu coś, co warto byłoby ukraść?
Przez chwilę jakby się zastanawiał.
– Chyba każdy coś ma, nie?
– Szukam kogoś.
Kilka słów o fabule
"Niewinny" opowiada historię grupy ławników z Los Angeles, która została powołana do rozstrzygnięcia sprawy zabójstwa nastolatki Jessiki Silver, dziedziczki miliardowej fortuny lokalnego potentata na rynku nieruchomości. Głównym podejrzanym w sprawie jest nauczyciel dziewczyny, Bobby Nock.Osiągnęła ten poziom niesławy, na którym zupełnie obce osoby wiedziały o niej tylko jedną, za to bardzo konkretną rzecz. Czasem wyobrażała sobie, jak by się czuła jako aktorka uwikłana w skandal albo polityk, który wypadł z łask.
Nadużycia tych ludzi skatalogowano i udostępniono do wiadomości publicznej, umożliwiając ich wyszukanie po słowach kluczowych. Stanowili otwartą księgę niegodziwości. Tymczasem wszystkie grzechy Mai pozostały rozkosznie prywatne. Z jednym wyjątkiem. Gdy tylko ktoś się orientował, kim jest Maya, chciał rozmawiać już wyłącznie o tym.
Masa pozytywnych opinii
Sam zarys fabuły pokazuje z jak przemyślaną i unikatową historią mamy do czynienia w książce. A gwarantuję, ze strony na stronę będzie jeszcze lepiej! Na ogromne docenienie zasługuje fakt wplecenia w fabułę ławników sądowych i opowiedzenia, z czym muszą się mierzyć po zakończeniu procesu. Zastanówcie się, przecież to są zwykli obywatele, nie mają studiów prawniczych, część z nich nie ma wyższego wykształcenia, a niektórzy, jak w przypadku Mai, nie za dużo wiedzą o życiu w wieku 20 lat.Od tamtej pory wzniesiono kilka nowych wieżowców, które lśniły teraz pośród nocy. Budynek koreańskich linii lotniczych wcinał się w atramentowe niebo łukiem przypominającym rekinią płetwę. Dwanaście lat temu Lou Silver był na najlepszej drodze, by zbawić Los Angeles.
Osobiście odbudował historyczne centrum miasta, przez długi czas porzucone i zaniedbane, tymczasem miasto połknęło jego jedynaczkę. Cokolwiek zdarzyło się od tamtej pory – cokolwiek przytrafiło się Silverom, Mai, Rickowi i pozostałym ławnikom, i temu krajowi, który raz po raz skazywał się na coraz gorsze decyzje – Los Angeles rozkwitło.
Maya zerknęła na Bobby’ego, który stał zmartwiały w smudze światła. Przeniósł na Mayę przerażone, rozgoryczone spojrzenie, po czym rzucił się do ucieczki. Szybko wtopił się w spanikowany tłum. Chciała za nim pognać, ale musiała doprowadzić do pokojowego zakończenia konfrontacji między odurzonymi do nieprzytomności ludźmi pustyni a nadgorliwymi reporterami. Oświetlenie kamer omiatało lufy broni, które Maya miała w tym momencie po obu stronach siebie.
Krzyknęła, prosząc o spokój, ale nikt jej nie słyszał. W tym zamieszaniu nie usłyszeliby jej, nawet gdyby bardzo chcieli. Było tylko jedno wyjście. Uniosła ręce i stanęła na ziemi
niczyjej pomiędzy dziennikarzami a strażnikami East Jesus. Krok za krokiem, ostrożnie przesuwała się po nierównym gruncie. Pięć kamer wycelowało w nią obiektywy.
– Słuchajcie! – krzyknęła, odwracając się z powrotem do artystów. – Weźmy wszyscy na wstrzymanie. Nikt tu nikogo nie chce skrzywdzić. I nie ma powodu, by komukolwiek
stała się krzywda. – Zwróciła się do Izmaela. – Oni tu przyjechali po mnie. To media. Nie wyglądał na przekonanego.
– Czy Bobby Nock jest z tobą?! – krzyknął jeden z dziennikarzy.
– Bobby Nock jest tutaj! – odkrzyknęła Maya. – Ale jeśli rzucicie się go szukać, moi znajomi poczują się zaniepokojeni i będą mogli zgodnie z prawem się bronić.
Artykuł powstał we współpracy z Grupą Wydawniczą FOKSAL
