
Po kilku dniach na "bezrobociu" Leo Messi jest bliski podpisania nowego kontraktu w stolicy Katalonii. FC Barcelona przygotowała dla swojej gwiazdy pięcioletni kontrakt, w którym Argentyńczyk zgodził się na obniżkę. Dla 34-latka to jednak ostatnia tak długa umowa.
REKLAMA
Leo Messi był wolnym agentem od końca czerwca. Zainteresowane sprowadzeniem Argentyńczyka były m.in. PSG oraz Manchester City. Tym bardziej, że po wielu latach Messi zaczął coraz głośniej mówić o ewentualnym rozstaniu z macierzystym klubem.
Poprzedni kontrakt argentyńskiej gwiazdy kosztował Barcelonę ponad 500 milionów euro przez cztery ostatnie lata. Kataloński klub ma jednak duże problemy finansowe. Długo Barcelony wynosi według różnych obliczeń w okolicach miliarda euro.
Z tego też względu potrzebne były cięcia, zarówno pod względem aktywności na rynku transferowym, jak i zmuszenia swojej gwiazdy do niższej pensji.
Argumentem "za" była zmiana prezydenta klubu. Josep Maria Bartomeu nie miał po drodze z Argentyńczykiem, ale odkąd do władzy doszedł Joan Laporta, Messi zaczął spoglądać łaskawszym okiem na Barcelonę. Portal ESPN potwierdza, że prezydent Barcelony potrafił przekonać Leo i obie strony doszły do porozumienia w sprawie nowego kontraktu.
Z przymrużeniem oka można jednak przyznać, że status piłkarza bez klubu posłużył Argentyńczykowi. Messi sięgnął bowiem kilka dni temu po pierwszy reprezentacyjny sukces, wygrywając z Argentyną Copa America.
Messi w Barcelonie jest od 2000 roku. Rozegrał w niej 778 oficjalnych meczów, będąc pod tym względem rekordzistą w historii klubu. Kolejny rekord to 672 gole dla Barcelony.
