To podobno nie żarty – akcja jednego z nowych filmów Disneya faktycznie ma się dziać w Polsce. Jak podaje "Dziennik Bałtycki", tą niespodziewaną nowiną podzielił się na Festiwalu Filmów Kaszubskich scenarzysta Mirosław Piepka.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Mirosław Piepka jest autorem scenariusza do takich filmów, jak "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" oraz "Kamerdyner". Na Festiwalu Filmów Kaszubskich zdradził, jak zaczęła się jego współpraca z jednym z największych studiem filmowym na świecie.
Disney podobno wysoko ocenił przygotowany przez Piepkę materiał i dał mu zielone światło na rozpoczęcie produkcji. Scenarzysta ujawnił także, gdzie dokładnie będzie plan filmowy. Okazało się, że akcja będzie osadzona na XV-wiecznym Helu, który był wówczas wyspą.
"Dziennik Bałtycki" donosi, że na stołku reżyserskim ma zasiąść Filip Bajon, twórca takich filmów, jak "Śluby panieńskie", "Panie Dulskie" czy wspomniany wcześniej "Kamerdyner", do którego scenariusz napisał właśnie Piepka.
W lutym ubiegłego roku otrzymałem telefon od Walt Disney Company z propozycją napisania scenariusza do fabularnego animowanego filmu kinowego. Paradoksalnie, to pandemia pozwoliła mi na to, że kiedy byliśmy wszyscy pozamykani, mogłem się całkowicie zająć tym projektem. Współproducentem jest Trefl Film. Film powstaje na Wybrzeżu, bo, co by nie powiedzieć, koszty produkcji są tu tańsze niż w Chicago, Miami czy w Paryżu.