Alfa Romeo zostaje w Formule 1. Większa konkurencja dla Roberta Kubicy?

Alfa Romeo to legendarny zespół dla F1. W 2019 roku mediolańska marka ponownie pojawiła w prestiżowej stawce, ściśle współpracując z Sauberem. To właśnie Szwajcarzy są operatorem teamu F1 (tak jak Ferrari, Mercedes, itd.) występującego w najbardziej prestiżowej serii wyścigowej pod nazwą włoskiego producenta samochodów.

– Jako historyczna marka motoryzacyjna, Alfa Romeo narodziła się na torze wyścigowym. Dziś jesteśmy dumni, że możemy kontynuować nasze tradycje, umieszczając naszą markę w sercu wyścigów. Jesteśmy napędzani pasją – mówił po Jean-Philippe Imparato, dyrektor generalny Alfy Romeo.

Umowa na podstawie której Alfa Romeo płaciła ok. 30 milionów za sezon Sauberowi wygasała jednak z końcem odsłony 2021. Mówiło się o zmianie i porozumieniu Szwajcarów z Renault. Do tego jednak nie doszło, a o swoje interesy zadbało Ferrari. Alfa Romeo Racing ORLEN to zespół satelicki włoskiego potentata.

Ferrari stawia na młodzież?

Nieprzypadkowo w Alfie Romeo startuje kierowca z polecenia włoskiego giganta, Antonio Giovinazzi. Dodatkowo Sauber korzysta z komponentów F1 produkowanych przez Ferrari. Można śmiało stwierdzić, że Alfa Romeo Racing ORLEN jest całkowicie zależna od wielkiego brata z Italii.

I właśnie to może być głównym problemem dla Roberta Kubicy. Polak dzięki umowie teamu F1 z PKN ORLEN jest kierowcą rezerwowym. Ferrari może jednak chcieć jeszcze mocniej (czyt. inwestując większe środki finansowe) zacieśnić współpracę z teamem Alfa Romeo. A przez to żądać obu foteli kierowców dla młodych talentów ze swojej akademii.

Niepewna jest sytuacja co do Kimiego Raikkonena, drugiego z kierowców Alfa Romeo Racing ORLEN, a co dopiero sprawa dotycząca Kubicy. Polak jest młodszy od Fina (37 Kubicy, 42 Raikkonena), ale to żaden argument. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to postawienie na kogoś młodszego do pary z Giovinazzim. Jedynym Włochem w stawce.