
REKLAMA
O sprawie informuje "Dziennik Łódzki". – Złego słowa nie powiem o akcji z Gortatem. Była super! Nie można jednak ukrywać kosztów. Pytam zawsze w trybie mieszkańca, nie radnego, bo uważam, że każdemu należy się dostęp do informacji – mówi radny Jagielski.
W przypadku informacji o wydarzeniu, które jest firmowane postacią Marcina Gortata, powołano się jednak na klauzulę poufności. Miała ona również obowiązywać co do faktu samego zawarcia umowy. Problem w tym, że news na ten temat można bez problemu znaleźć na... oficjalniej stronie Urzędu Miasta w Zgierzu.
1 lipca decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi w charakterze tzw. uczestnika do postępowania wkroczyło Stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
Prezydent pokazał umowę, ale bez kwot
Jagielski odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łodzi, gdzie wygrał. Prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski pokazał umowę, ale nie kwoty, nadal powołując się na w/w klauzulę. To mogłoby rzekomo spowodować utratę wiarygodności miasta i utrudnić pozycję negocjacyjną Fundacji MG13 w przyszłości.Co do materialnej przesłanki tajemnicy przedsiębiorcy należy podkreślić, iż nie wykazuje się, w jaki sposób udostępnienie informacji mogłoby zaoszczędzić wydatków bądź pomnożyć zyski innego przedsiębiorcy. Działanie, polegające na zaproponowaniu podobnych usług bądź towarów, za niższą cenę, mogą zostać podjęte przez konkurencyjnych przedsiębiorców w każdej sytuacji, i nie wiążą się z niniejszą sprawą – twierdzi w analizie sprawy Watchdog Polska.
Stowarzyszenie w pełni poparło też Jagielskiego, jak i decyzję SKO w Łodzi. Interwencja Watchdog Polska wcale nie musi jednak przyspieszyć procesu uzyskania informacji o Gortat Camp, na której zależy już nie tylko miejskiemu radnemu, ale i mieszkańcom.