Nowe fakty ws. zabójstwa rodziny w Borowcach. Są wyniki sekcji zwłok ofiar
redakcja naTemat
16 lipca 2021, 11:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 16 lipca 2021, 11:54
Nowe fakty ws. zabójstwa rodziny w Borowcach. Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podał już wstępne wyniki sekcji zwłok matki, ojca oraz syna, którzy zostali postrzeleni 10 lipca. Wciąż trwają poszukiwania podejrzanego o zabójstwo Jacka Jaworka.
Reklama.
– Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że wszystkie 3 osoby zginęły w wyniku ran postrzałowych oddanych we wrażliwe życiowo rejony ciała. Było to łącznie 10 strzałów z broni kalibru 7,65 – powiedział w piątek prokurator Krzysztof Budzik z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Do tej pory nie odnaleziono jednak broni, która została użyta do postrzału. Nie jest wykluczone, że sprawca zabrał ją ze sobą uciekając z miejsca zdarzenia. O zabójstwo rodziny z Borowic policja podejrzewa brata ofiary Jacka Jaworka. 52-latek jest obecnie poszukiwany.
Policja zwróciła się z prośbą do mieszkańców gminy Dąbrowa Zielona w powiecie częstochowskim oraz innych osób, aby w godzinach 18.00-6.00 przez kilka kolejnych dni powstrzymali się od przebywania na terenach leśnych w tej miejscowości. Ma to związek z poszukiwaniami mężczyzny i użyciem do tego specjalicystycznego sprzętu.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, do tragedii rodzinnej w Borowcach w powiecie częstochowskim doszło w nocy z piątku na sobotę. Wezwani do awantury domowej policjanci znaleźli zwłoki 44-letniego małżeństwa i ich 17-letniego syna. Wiadomo, że Jaworek mieszkał u brata po wyjściu z zakładu karnego. Nie miał pozwolenia na broń.
Tragicznie zmarłe małżeństwo miało jeszcze jednego syna, który zdołał schronić się przed mordercą. Z relacji przebiegu nocnej tragedii wynika, że 13-latek, gdy tylko zorientował się, co się dzieje, schował się do szafy, a oprawca nie odkrył jego kryjówki. Młodszy syn zamordowanych poczekał, aż zbrodniarz wyjdzie z domu i zaraz po tym uciekł do mieszkających w pobliżu kuzynów.