Ze zwycięstwa "Titane" w Cannes można się cieszyć przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, jego reżyserką jest kobieta – trudno w to uwierzyć, ale to dopiero druga Złota Palma w historii festiwalu, która nie trafiła w ręce mężczyzny. Po drugie, jeszcze nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby główną nagrodę w Cannes otrzymał horror.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
"Titane" to laureat Złotej Palmy na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes.
To body horror francuskiej reżyserki Julii Ducournau, która wcześniejszy film "Mięso" również wywołał spore zamieszanie.
Ducournau otrzymała nagrodę główną w Cannes jako dopiero druga w historii festiwalu kobieta, a "Titane" jest z kolei pierwszym nagrodzonym Złotą Palmą horrorem w ogóle.
Francuska mistrzyni horroru
Julia Ducournau to francuska reżyserka, której debiut nie przeszedł bez echa. Jej "Mięso" z 2016 roku, chociaż docenione, wzbudziło też sporo kontrowersji. Sugestywne sceny kanibalizmu były tak przekonujące, że podobno niektórzy widzowie opuszczali sale kinowe w podskokach, a nawet mdleli i wymiotowali.
Ducournau powróciła w tym roku z filmem "Titane", który nie tylko miał premierę na festiwalu w Cannes, ale także znalazł się na short liście filmów walczących o Złotą Palmę. I wygrał.
Reżyserka filmu musiała być w szoku. Nie dość, że jako druga kobieta w historii festiwalu otrzymała tę prestiżową nagrodę główną, to jeszcze za horror, co nie zdarzyło się jeszcze nigdy wcześniej.
Ducournau w jednym z udzielonych wcześniej wywiadów wyznała, że samo znalezienie się "Titane" wśród kandydatów do Złotej Palmy uważa za sukces. Filmy grozy z reguły były do tej pory pomijane przez jury – co prawda dwa lata temu słynny reżyser horrorów John Carpenter otrzymał nagrodę specjalną za całokształt twórczości, ale to jednak nie to samo, co wygranie Złotej Palmy.
O czym jest "Titane"?
"Titane" to body horror opowiadający o ocalałej z wypadku samochodowego młodej Alexii (w tej roli Agathe Rousselle), której wszczepiono w czaszkę tytanową płytkę. Gdy dziewczyna dorasta, zostaje erotyczną tancerką, robiącą show na maskach samochodów. W wolnym czasie natomiast zajmuje się widowiskowym... zabijaniem.
Julia Ducournau podobnie jak amerykański reżyser Jordan Peele ("Uciekaj!", "To my") wykorzystuje horrorowe motywy nie tylko do straszenia widzów, ale też do pokazania mrocznej strony naszej rzeczywistości. W "Mięsie" opowiadała o trudach dorastania, natomiast w "Titane" mierzy się z takimi tematami, jak: seksizm, rasizm czy szowinizm.
O "Titane" już piszą, że to "jeden z najdzikszych filmów, jakie kiedykolwiek pokazano w Cannes", a samą reżyserkę nazywa się "prowokatorką". Sama Ducournau przewraca jednak oczami, gdy słyszy to określenie.
Co wygrana "Titane" oznacza dla horroru filmowego?
W ostatniej dekadzie horror jako gatunek filmowy ulega powolnemu, acz systematycznemu awansowi. Krytycy filmowi coraz częściej zwracają uwagę na młodych twórców uprawiających kino grozy, nazywając ich reprezentantami tak zwanego post-horroru czy nowej fali horroru, czyli rzekomo bardziej "artystycznej" odmiany gatunku, nie tylko nastawionej na wywoływanie lęku, ale też poruszającej istotne kwestie społeczne czy zagłębiającej się w psychikę bohaterów.
W istocie kategoria post-horroru przez wielu znawców kina uważana jest za sztuczną – podobne motywy występowały już w kinie grozy w poprzednich dekadach, chociażby w takich filmach, jak "Dziecko Rosemary" czy "Palacz zwłok". Wydaje się więc, że krytycy używają tej etykietki, by odciąć się od wzgardzanego "zwykłego" horroru.
O nowej fali horroru można jednak mówić w kontekście pewnego zjawiska, którego w poprzednich dekadach faktycznie nie można było zaobserwować – nigdy wcześniej aż tylu młodych, ambitnych twórców nie sięgało po grozę.
Z wygranej "Titane" powinni więc cieszyć się przede wszystkim fani horrorów. Być może otrzymanie jednej z najbardziej prestiżowych nagród w branży filmowej sprawi, że nobilitacja tego gatunku nie będzie tylko chwilowa, a na dobre zadomowi się w świadomości kinomanów i krytyków filmowych.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Szczerze mówiąc, myślę, że gdybym była facetem, nikt by mnie tak nie nazywał. Ilu reżyserów robiło dużo bardziej szokujące i brutalne horrory niż ja? Seria, wkurza mnie to i mam już tego dość.