Przemysław Czarnek obronił fotel ministra edukacji i nauki. Posłowie po długiej i burzliwej debacie zagłosowali ekspresowo i ostatecznie zgodnie z przewidywaniami kontrowersyjny polityk zachowa swoje stanowisko.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Za wotum nieufności głosowało 205 posłów, przeciw 236, wstrzymało się 7 posłów. Tym samym Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec Przemysława Czarnka Koalicji Obywatelskiej.
Wniosek posłów KO uzasadniała wcześniej Barbara Nowacka, wiceszefowa klubu KO. – Minister Czarnek musi odejść, jest ministrem złym i szkodliwym, pełnym pogardy i agresji. Jego wypowiedzi o młodzieży, o części polskiego społeczeństwa dyskwalifikują go nawet jako parlamentarzystę, nie mówiąc o tym, że go w pełni dyskwalifikują jako osobę, która ma odpowiadać za przyszłość polskich dzieci – mówiła Nowacka podczas debaty w Sejmie.
Rafał Grupiński z PO przekonywał, że "z takim ministrem polska szkoła dalej nie pojedzie". Zdaniem posła KO Przemysław Czarnek został szefem MEiN, gdyżż "kiedy kruszy się poparcie, kiedy kończą się pieniądze, pozostaje tylko polskiej partii rządzącej jedno: zaostrzenie wojny ideologicznej".
Czarnka broniła Agnieszka Górska z PiS. – Na sprawozdaniu posiedzenia komisji edukacji pierwszą osobą, która zabrała głos była minister edukacji w rządach PO i PSL. Jej działania nie zapisały się w historii polskiej oświaty. To za jej czasów zlikwidowano kilka tysięcy szkół. Zamrożono podwyżki dla nauczycieli, wypychano sześciolatków do szkół – atakowała Platformę Obywatelską.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut