Roszad w Koalicji Obywatelskiej ciąg dalszy. Borys Budka dostał to, na co miał się umówić z Donaldem Tuskiem, gdy oddawał mu przywództwo w PO. Polityk powrócił na dawną funkcję szefa klubu KO. Zmuszony odejść był blisko związany z Rafałem Trzaskowskim były już szef klubu Cezary Tomczyk.
Teraz okazuje się, że faktycznie nowym-starym szefem klubu KO został Borys Budka. Wcześniej kierował on klubem KO w latach 2019-20. Według nieoficjalnych ustaleń, warunkiem wcześniejszego ustąpienia Tuskowi, jako nowemu liderowi PO, była zgoda na to, że Budka zostanie szefem klubu KO.
– Oczekuję od nowego przewodniczącego i pomogę mu także w tej sprawie w sensie politycznym, żeby znowu w ciałach przedstawicielskich klubu i PO obowiązywał parytet. Znaczy było wszędzie tam, gdzie to jest jakby prawnie, legislacyjnie możliwe, żeby było tyle samo pań i tyle samo panów – stwierdził Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Usunięcie Cezarego Tomczyka z funkcji przewodniczącego klubu KO byłoby kolejnym osłabieniem pozycji Rafała Trzaskowskiego. Wszakże wcześniej musiał uznać on wyższość Tuska w walce o fotel przewodniczącego PO.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut