Anna Plichta zaatakowała już na początku wyścigu olimpijskiego kobiet i była bardzo blisko medalu
Anna Plichta zaatakowała już na początku wyścigu olimpijskiego kobiet i była bardzo blisko medalu Fot. MICHAEL STEELE/AFP/East News

Austriaczka Anna Kiesnhofer po wspaniałej ucieczce wywalczyła w Tokio złoty medal olimpijski w wyścigu kolarskim ze startu wspólnego. Jedną z bohaterek rywalizacji była Anna Plichta, która uciekała niemal przez cały wyścig i jeszcze pięć kilometrów przed metą jechała po medal. Nie udało się, srebro zdobyła Annemiek van Vleuten (Holandia), a brąz Elisa Longo Borghini (Włochy). Katarzyna Niewiadoma była 14., Anna Plichta 27.

REKLAMA
Trzy polskie zawodniczki - Katarzyna Niewiadoma, Anna Plichta oraz Marta Lach - ruszyły w niedzielę do walki na trasie olimpijskiego wyścigu kolarek ze startu wspólnego. Peleton miał tym razem do pokonania 137 kilometrów i dwa podjazdy - na Fuji Sanroku oraz Mikuni - z metą na torze Fuji, jak w wyścigu mężczyzn. Wszyscy po cichu liczyliśmy, że nasza liderka Niewiadoma włączy się do walki o medale.
Tymczasem już na początku wyścigu zaatakowało pięć zawodniczek i uciekło peletonowi, a w tej grupie znalazła się Anna Plichta. Ucieczka miała dziesięć minut przewagi, ale główna grupa jechała bardzo spokojnie, bo przed stawką był przecież morderczy podjazd na górę Fuji. Pracowały kolarki bardzo mocno, pokonały oba duże podjazdy w świetnym tempie, aż doszło do przełomu.

W ucieczce została sama na czele Anna Kiesnhofer z Austrii, a jej koleżanki wyraźnie osłabły, choć nadal pracowały mocno na czele. Do końca rywalizacji zostało nieco ponad 40 kilometrów, Austriaczka uciekała, więc na akcję zdecydowała się wielka faworytka Annemiek van Vleuten z Holandii. Oranje miały w tym wyścigu rozdawać karty, tymczasem mogły znaleźć się bez medalu.
Annemiek van Vleuten ścigała liderkę Annę Kiesnhofer i dwie zawodniczki, które zostały z ucieczki za jej plecami, Annę Plichtę i Omer Shapirę (Izrael). Sama została jednak doścignięta, Katarzyna Niewiadoma poprowadziła czteroosobową grupę jej śladem i szybko zlikwidowały ucieczkę Holenderki. Van Vleuten zaraz wskoczyła Polce na koło i razem zaczęły ścigać liderującą Austriaczkę.

Do mety pozostało 20 kilometrów, Anna Kiesnhofer miała nad peletonem niemal pięć minut zapasu, Anna Plichta i Omer Shapira jechały po medale, one traciły do Austriaczki minutę i 40 sekund. A Katarzyna Niewiadoma prowadziła peleton, który zamierzał doścignąć uciekinierki przed metą. I próbowała zbudować grupę, by zaatakować i uratować marzenia o medalu.
Anna Kiesnhofer pewnie zmierzała do mety, Anna Plichta i Omer Shapira pracowały bardzo mocno, życiowa szansa stała przed nimi otworem, ale napędzany siłą Holenderek peleton pędził jak szalony i dopadł bohaterki wyścigu 4,5 kilometra przed metą. Anna Plichta spisała się fantastycznie, do szczęścia zabrakło tak niewiele. Teraz szansę miała Katarzyna Niewiadoma, która jechała wraz z Oranje na czele grupy.

Polka zaatakowała na podjeździe trzy kilometry przed metą, wystrzeliła jak z procy, ale zaraz za nią znalazły się Pomarańczowe. Katarzyna Niewiadoma do końca zamierzała z nimi walczyć o medal, musiała ścigać Annemiek van Vleuten, która oderwała się o grupy i pognała jak szalona po srebrny medal. A zaraz za nią znalazła się Włoszka Elisa Longo Borginhi. I tak wyglądała kolejność na mecie.

Złoty medal wywalczyła wspaniale walcząca Anna Kiesnhofer (Austria), srebro dla Annemiek van Vleuten (Holandia), a brąz dla Elisy Longo Borginhi (Włochy). Katarzyna Niewiadoma w końcówce nie miała już sił, by zaatakować, dotarła na metę 14. Marta Lach ostatecznie była 18., a zmęczona Anna Plichta finiszowała 27., choć jeszcze pięć kilometrów przed metą miała medal.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut