Maja Włoszczowska pożegnała się z igrzyskami olimpijskimi. To była piękna przygoda
Krzysztof Gaweł
27 lipca 2021, 11:12·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 lipca 2021, 11:12
Maja Włoszczowska, najlepsza polska kolarka górska w historii, zajęła 20. miejsce w wyścigu olimpijskim cross country w Tokio i tym samym pożegnała się z rywalizacją na igrzyskach. To był czwarty start naszej znakomitej zawodniczki i zarazem ostatni w karierze. Całe podium zajęły Szwajcarki, a wygrała znakomita Jolanda Neff, dobra przyjaciółka Włoszczowskiej.
Reklama.
Maja Włoszczowska - najwybitniejsza polska kolarka górska - wybrała się do Tokio na swoje czwarte w karierze igrzyska olimpijskie. Debiutowała w Atenach, gdzie zajęła szóste miejsce. Cztery lata później w Pekinie była druga, by w Londynie nie wystartować przez kontuzję, której nabawiła się tuż przed startem. Wróciła w Rio de Janeiro sięgając po kolejny srebrny medal w karierze.
W Tokio pożegnała się z olimpijskimi trasami w sposób godny, choć nie miała szansy na lepszy wynik niż 20. miejsce, bo startowała z trzeciej linii i nie zdołała się przebić na wyższe pozycje. Polka jechała jednak do samego końca, tak jak robiła to przez całą karierę. Nie pomogły też warunki, od poniedziałku padało i trasa była bardzo trudna, błotnista i śliska.
"Mogę się schować? Fatalnie wystartowałam, potem złe decyzje. Starałam się odrobić ile się dało. Nawet o 20. miejsce walczyłam do ostatnich chwil. O to w końcu chodzi na igrzyskach, prawda?" – mówiła na mecie dziennikarzowi TVP Sport 37-letnia ikona.
Start w Tokio był ostatnim w karierze, w której Maja Włoszczowska poza dwoma srebrami olimpijskimi ma na koncie dziesięć medali MŚ i siedem ME. Polka to żywa legenda MTB, jedna z najlepszych sportsmenek w historii naszego kraju. Złoty medal w Tokio wywalczyła jej koleżanka klubowa sprzed lat, niesamowita Jolanda Neff, która wyprzedziła rodaczki Sinę Frei oraz Lindę Indergand.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut