We wtorek sejmowa komisja kultury i środków przekazu zajmowała się projektem "Lex TVN". – Projekt wzbudza wielkie kontrowersje, moim zdaniem przesadne, bo tylko doprecyzowuje regulacje, które już istnieją – przekonywał jeden z jego pomysłodawców Marek Suski.
Poseł PiS Marek Suski argumentował, że polski parlament ma prawo pracować nad tego typu projektami. Dokument "Lex TVN" Suski powiązał z ostatnimi atakami cyberprzestępców, którzy włamali się na prywatną pocztę mailową ministra Michała Dworczyka i upubliczniają jego domniemane maile z korespondencji z najważniejszymi osobami w państwie.
Suski wskazał, że w innych krajach obowiązują podobne przepisy, które - jak dowodził - są nawet bardziej restrykcyjne. – Kiedy wyprzedawano nasz rynek medialny, byliśmy po pierwsze słabi, a po drugie rządzili ci, którzy mówili, że kapitał nie ma narodowości. A później boleśnie przekonywaliśmy się, że sprzedane firmy były likwidowane po to, żeby odzyskać rynek. Media w Polsce również wyprzedano – stwierdził Suski.
– Problem polega na tym, że przepisy są na tyle nieprecyzyjne, że można je różnie interpretować. Przepisy mają umożliwić przeciwdziałanie przez KRRiT wejścia na polski rynek dowolnych podmiotów z krajów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W tym również podmiotów z państw stanowiących zagrożenie dla państwa polskiego. Stąd też potrzeba zabezpieczenia polskiego rynku – tłumaczył.
Komisja kultury i środków przekazu zajęła się również sprawozdaniem z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2020 roku. Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska zwróciła Suskiemu uwagę na nieścisłości w jego komentarzu na temat koncesji dla Telewizji Trwam.
– Rzeczywiście, Telewizja Trwam uzyskała w końcu miejsce na multipleksie. Stało się to wtedy, gdy protestowały setki tysięcy ludzi. Upominały się o to miliony Polaków i nawet wy nie jesteście w stanie zmienić polskiego społeczeństwa. Widziałem tę manifestację przed Parlamentem Europejskim. Obywatele skarżyli się na waszą niedemokratyczną władzę – odpowiedział jej polityk.
– Ubecy, ruscy agenci i przestępcy nas nie lubią, bo obniżyliśmy funkcjonariuszem SB niesłusznie wysokie emerytury. Nienawidzą nas, a nawet grożą, że nas zlikwidują, zamkną. Do mnie dzwoni jedna funkcjonariuszka SB, która mówi: Jak PO wygra wybory, to osobiście zamknę pana w więzieniu – dodał poseł PiS.
podczas obrad sejmowej komisji kultury i środków przekazu
W ostatnim okresie mamy do czynienia z dość agresywnym atakiem na Polskę, z elementami wojny hybrydowej. Doszło do włamań na kontach ministrów i publikowania maili na zagranicznych portalach. Na szczęście nie mają one zbyt wielkiego zasięgu. Ale nie jest wykluczone, że państwa wrogie wobec Polski mogłyby wejść – wykupując jakąś stację telewizją, radio lub portal – na nasz rynek i szerzyć nieprawdę.