W wieku 71 lat zmarł Jan Pęczek, znany m.in. z roli Zenka Grzelaka w serialu "Barwy szczęścia". Aktor cierpiał na nieuleczalną chorobę, jednak do samego końca nie dawał po sobie poznać bólu i cierpienia.
"Dziś po długiej chorobie zmarł Jan Pęczek. Od blisko czterdziestu lat wierny Teatrowi Współczesnemu i ważna postać naszego zespołu. (...) Jego siła budziła najwyższy podziw i szacunek. Trudno przyjąć wiadomość o śmierci Przyjaciela, nawet jeśli była spodziewana i była wybawieniem, a Jasiek nie miał wrogów. Aktor, autor choreografii i ruchu scenicznego w wielu przedstawieniach m. in. "Mistrz i Małgorzata", "Martwe dusze", "Wniebowstąpienie", "To idzie młodość" – napisał Maciej Englert w pożegnaniu aktora na stronie Teatru Współczesnego w Warszawie.
Największą popularność Pęczkowi przyniosła rola Zenka Grzelaka w "Barwach szczęścia". Aktor w przeszłości występował także m.in. w "Na dobre i na złe", "Och, Karol 2" czy "Na Wspólnej". Maciej Englert podkreślił, że śmierć Jana Pęczka jest ogromną stratą dla polskiego teatru.
– Był osobą spolegliwą, w prawdziwym znaczeniu tego słowa, można było na nim polegać i jednocześnie ufać, zarówno jako człowiekowi jak i artyście. Skromny, lojalny i ciepły, mimo swojej hardej i dumnej "góralskiej duszy". Zaangażowałem go w stanie wojennym. Działał aktywnie w opozycji i uciekając z jakiegoś "kotła", złamał pechowo nogę w kostce, która nie bardzo się chciała zrosnąć, ale rwał się do grania, choć każdy krok sprawiał mu ból, mało kto o tym wiedział, nie rozczulał się nad sobą. Podobnie jak w ostatnich miesiącach zmagań z, jak się okazało nieuleczalną chorobą, potem z niespodziewaną śmiercią żony. Jego siła budziła najwyższy podziw i szacunek – tak o swoim przyjacielu mówił Maciej Englert.
Jan Pęczek ukończył studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie w 1974 roku. Od niemal czterdziestu lat związany był z warszawskim Teatrem Współczesnym. Był autorem choreografii i ruchu scenicznego w wielu przedstawieniach, takich jak m.in. "Mistrz i Małgorzata" i "Martwe dusze".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut