
Kamil Semeniuk był bohaterem polskiej drużyny siatkarzy, którzy wygrali 3:1 z Wenezuelą. Przyjmujący zdobył 24 punkty w meczu, w pełni wykorzystując szansę gry, którą dostał od trenera Vitala Heynena. Semeniuk popisał się też sześcioma asami serwisowymi. Łącznie z tym ostatnim, dającym wygraną Polakom.
REKLAMA
Kamil Semeniuk sezon 2020/21 może zaliczyć do kategorii najlepszego w siatkarskiej karierze. Razem z Grupą Azoty Kędzierzyn-Koźle sięgnął po zwycięstwo w prestiżowej Lidze Mistrzów.
Co więcej, był wyróżniającą się postacią w PlusLidze, choć ostatecznie tytuł mistrzowski trafił nie do Kędzierzyna-Koźla, a do Jastrzębskiego Węgla. Kędzierzynianie mogą sobie do dzisiaj pluć w brodę, że choć byli najlepszą drużyną w klubowej siatkówce w Europie, nie byli w stanie wygrać na krajowym podwórku.
Zaufanie od Vitala Heynena
Wydawało się, że selekcja związana z miejscem w szerokim składzie reprezentacji Polski siatkarzy zakończyła się niedługo po mistrzostwach świata w 2018 roku.Rzecz jasna nie mowa o całej drużynie od A do Z, ale trudno było sobie wyobrazić, że nagle ktoś pojawi się z zewnątrz zespołu i będzie w nim odgrywał znaczącą rolę.
Ten stereotyp przełamał jednak Semeniuk. Za sprawą świetnych występów klubowych zyskał uznanie u belgijskiego trenera reprezentacji Polski.
Vital Heynen sięgnął po przyjmującego zwycięzców Ligi Mistrzów w 2021 roku – roku olimpijskim, w którym Semeniuk wywalczył sobie miejsce w ścisłej dwunastce na wyjazd do Tokio. Pokonując po drodze sporą konkurencję, m.in. Tomasza Fornala (mistrz z Jastrzębiem), Bartosza Kwolka, czy Bartosza Bednorza.
Semeniuk show na igrzyskach
Pierwszą poważniejszą szansę Semeniuk w Tokio dostał w środowym meczu z Wenezuelą. Liczby mówią same za siebie.Przyjmujący reprezentacji Polski zagrał w duecie z powracającym do zdrowia Michałem Kubiakiem.
Semeniuk zdobył 24 punkty, będąc zdecydowanie najlepiej punktującym całego meczu. Na 28 ataków skończył 18 (53 proc. skuteczności), do tego dołożył aż 6 asów serwisowych.
Jednym z nich zresztą zamknął całe spotkanie, zapewniając Polakom wygraną w czterech setach.
Warto też dodać, że Semeniuk dawał też wartość w elemencie przyjęcia. Sprawdzany był 14 razy i przyjmował z efektywnością 50 procent.
Semeniuk swoim występem z Wenezuelą dał do myślenia trenerowi Heynenowi. Jest to jednak pozytywny ból głowy, tym bardziej, że Kubiak wraca do pełnej dyspozycji zdrowotnej i wcale nie jest powiedziane, czy będzie gotowy do grania od A do Z.
A wtedy takie występy Semeniuka będą na wagę złota. Kto wie, może nawet tego olimpijskiego z Tokio.
Czytaj także: