Stępień opisuje poród i uderza w Rzeźniczaka. "Wiedział, że się zaczęło, to przyjechał później"
redakcja naTemat
30 lipca 2021, 10:32·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 lipca 2021, 10:32
Jakub Rzeźniczak rozstał się z Magdaleną Stępień na kilka tygodni przed porodem modelki.
– Kiedy ja wychodziłam z naszym synem ze szpitala, on randkował w przydrożnym barze – wyjawiła w najnowszym wywiadzie świeżo upieczona mama. – Może łatwiej byłoby mi znieść ból porodowy, gdyby Kuba był obok – przyznała.
Reklama.
Życie miłosne Jakuba Rzeźniczaka było i jest dość zawiłe. W 2016 roku ówczesny zawodnik Legii Warszawa wziął ślub z o dwa lata młodszą modelką Edytą Zając. Para miała rozstać się ze względu na zdrady piłkarza.
W tamtym czasie wyszło też na jaw, że Rzeźniczak jest ojcem 3-letniej Inez, której matką nie jest jednak była żona, ale tajemnicza prawniczka. Potem sportowiec związał się z Magdaleną Stępień, która przed sześcioma laty brała udział w programie "Top Model".
Jednak rozstali się w marcu ubiegłego roku. Po kilku miesiącach zaczęły pojawiać się plotki o tym, że piłkarz i modelka znów się spotykają, co potwierdzili latem. Po paru miesiącach ogłosili, że spodziewają się narodzin dziecka.
Niedługo później okazało się, że ich związek zakończył się porażką. Celebrytka została całkiem sama na kilka tygodni przed rozwiązaniem. Szybko wyszło na jaw, że sportowiec ma już na oku inną kobietę. Ostatnio Paulina Nowicka zadebiutowała nawet oficjalnie na trybunach jako partnerka obecnego kapitana Wisły Płock.
Po porodzie Magdalena Stępień postanowiła udzielić wywiadu Plejadzie. Mama małego Oliwiera otworzyła się w temacie swojego związku z Rzeźniczakiem. Modelka opowiedziała, jak trudne były dla niej wydarzenia ostatnich dni oraz co tak naprawdę sądzi o zachowaniu swojego eks.
Była uczestniczka "Top Model" wyznała, że jeszcze w trakcie ciąży zaczęły jej doskwierać poważne problemy natury psychicznej, spowodowane zmianami jej wyglądu. Odejście Rzeźniczaka jeszcze bardziej je nasiliły.
– Wydawało mi się wtedy, że już zawsze wszystko będzie tak piękne i kolorowe. Ale tak nie było. Zaczęłam tyć. Kilogramów przybywało coraz więcej, a ja zaczęłam patrzeć na siebie krytycznie – mówiła.
– Oczywiście tłumaczyłam sobie w kryzysowych momentach, że pod sercem noszę wielki cud, to dawało mi siłę i wiarę, że zmiany sylwetki są przejściowe i że wrócę do stanu sprzed ciąży. Nie było to dla mnie łatwe, ale starałam się nie dołować – ujawniła.
– Moja obecna sytuacja prywatna spowodowała, że czuję się trochę źle ze swoim ciałem. Wpadłam w lekkie kompleksy po tym, jak Kuba odszedł do innej kobiety. To wywołało we mnie smutek i rozżalenie – zaznaczyła.
Stępień o porodzie
29-latka poruszyła także temat swojego porodu. – Kiedy zaczęły się bóle, były tak silne, że nie dałam rady. Błagałam o cesarskie cięcie. Nie dawałam rady psychicznie i fizycznie. Może łatwiej byłoby mi znieść ten ból, gdyby Kuba był obok – stwierdziła modelka.
– Miałam skurcze 24 godziny, niestety Kuby nie było przy mnie. Mimo że wiedział, że się zaczęło i że mogę w każdej chwili urodzić, to przyjechał dopiero później przed szpital ze swoją nową partnerką – zdradziła Stępień.
– Byłam w tych bólach sama. O wszystkim, co się wydarzyło w ostatnim czasie, mówię ze łzami w oczach. (...) Dzień porodu to był jeden z najbardziej traumatycznych dni w moim życiu – podkreśliła.
Stępień o rozstaniu z Rzeźniczakiem
Świeżo upieczona mama wspomniała także swoje rozstanie z Rzeźniczakiem. – Ciężko mi o tym mówić. Wina zawsze leży po obu stronach. Wiem, że huśtawka hormonalna to trudny przeciwnik. Myślę, że Kuba tego po prostu nie udźwignął. W mojej opinii postawił swoje szczęście ponad szczęście naszego dziecka. (...) Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on tak szybko wszedł w nową relację – powiedziała.
– Jest mi przykro, że kobieta kobiecie potrafi zrobić takie świństwo. Ja bym nie mogła spać, wiedząc, że podczas gdy ja miło spędzam czas z mężczyzną, matka jego dziecka leży z noworodkiem sama w domu w czasie połogu. Nie mieści mi się to w głowie, jak można tak potraktować kobietę w ciąży – dodała.
– On woli być z nią niż z nami. Kiedy ja wychodziłam z naszym synem ze szpitala, on randkował w przydrożnym barze. Na legendarny mecz na stadionie Legii Warszawa, podczas którego został kapitanem, zaprosił nową kobietę na trybuny. A tam powinnam siedzieć ja z naszym synem – podsumowała Stępień.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut