Tureckie media poinformowały, że w wyniku pożarów w południowej części kraju zginęły co najmniej cztery osoby, a niemal 200 zostało rannych. Kilkadziesiąt wiosek zostało ewakuowanych.
Pożary wybuchły w lasach w pobliżu Alanyi, Adany, Mersin, Marmaris oraz Manavgat. Zdewastowane zostały domy, pola oraz zagrody w kilkunastu wsiach. Turecki minister rolnictwa Bekir Pakdemirli poinformował, że według wstępnych informacji zginęło 150 sztuk bydła, tysiąc owies oraz spalonych zostało 600 hektarów gruntów rolnych.
W miejscowości Bodrum, chętnie odwiedzanej przez turystów, podjęto decyzję o ewakuowaniu hotelu. Z pożarami walczy ponad 4000 strażaków, wspomaganych cały czas przez helikoptery i samoloty. Cztery osoby na terenach objętych ogniem zmarły, natomiast 183 trafiło do szpitala.
Pomoc władzom Turcji w walce z nieodpuszczającym żywiołem zadeklarowały takie kraje jak Azerbejdżan czy Grecja. Władze tureckie nie wykluczają przestępczego źródła ognia.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut