
Andrzej Kowalewicz zapadł w pamięć widzów dzięki roli w "Stawiam na Tolka Banana". Aktor zmarł w 2012 roku w wypadku samochodowym. Jak potoczyła się jego kariera?
REKLAMA
Krótka kariera Andrzeja Kowalewicza
Andrzej Kowalewicz urodził się w 1957 roku. Jego jedyną kreacją filmową, dzięki której na lata zapadł widzom w pamięć, był Janek "Cygan”. Zagrał go w serialu "Stawiam na Tolka Banana” z 1973 roku w reżyserii Stanisława Jędryki.Do tej roli zaangażowano go dzięki temu, że miał charakterystyczną urodę oraz specyficzny sposób gry na skrzypcach. To między innymi dzięki temu, że był uczniem szkoły muzycznej. Zagrał w sześciu z siedmiu odcinków serialu.
Jak podają media, o tym, że trafił do serialu, zadecydował przypadek. Chłopaka wypatrzył sam twórca telewizyjnego hitu - Stanisław Jędryka. Podobno chłopak wcale nie chciał wystąpić w produkcji. Filmowiec był jednak bardzo zdeterminowany, by przekonać go do zmiany zdania. Ten pasował bowiem idealnie do roli serialowego Cygana.
Dzięki roli w "Stawiam na Tolka Banana” dostał kolejną propozycję. Tym razem była to rola skrzypka w filmie „Sędziowie” w 1974 roku. Odrzucił on jednak rolę w filmie reżyserii Konrada Swinarskiego.
Andrzej Kowalewicz poświęcił się studiowaniu muzykologii. Niestety, nie ukończył tego kierunku. Podróżował za to po świecie, odwiedzając między innymi Indie. Był też handlowcem oraz właścicielem firmy serwisowej.
Andrzej Kowalewicz poświęcił się studiowaniu muzykologii. Niestety, nie ukończył tego kierunku. Podróżował za to po świecie, odwiedzając między innymi Indie. Był też handlowcem oraz właścicielem firmy serwisowej.
W 1995 roku pojawił się w filmie dokumentalnym pt. "Tolek Banan i inni”, który opowiadał o losach aktorów występujących w serialu.
"Z tym serialem wiąże się zabawna historia. Przez kilka miesięcy, dzięki temu, że grałem w filmie mogłem nosić w szkole długie włosy. Koledzy bardzo mi tego zazdrościli. Dyrekcja wypowiedziała wojnę długim włosom uczniów, ściągnęli do szkoły zawodowych fryzjerów, chyba z wojska i oni obcięli chłopakom włosy na krótko. (...) Mnie ten idiotyczny nakaz nie dotyczył, bo w czasie kręcenia zdjęć Cygan musiał nosić długie włosy i nic nie mogli wskórać. Byłem pod szczególną ochroną" - śmiał się Kowalewicz w wymienionej wyżej produkcji.
"Cygan, czyli Andrzej Kowalewicz, nie związał się ani z aktorstwem, ani z muzyką, choć w filmie autentycznie grał na skrzypcach. Jest chyba elektrykiem” - wyznała w wywiadzie sprzed lat dla "Wysokich Obcasów" Agata Siecińska, czyli ekranowa Karioka.
W serwisie Filmweb widnieje ocena 8/10. W jednym z komentarzy sprzed 15 lat czytamy: "Zagrał bardzo ciekawą rolę, jedyną rolę filmową w swoim życiu. "Stawiam na Tolka Banana", tylko tam mogliśmy go ujrzeć. Właściwie nie ma nigdzie informacji kiedy się urodził, gdzie, co stało się z nim po filmie, czy w ogóle żyje jeszcze(...). Nic nie wiemy o jego ukończonych szkołach, o życiu dorosłym. Nic. Czarna dziura. Pozostały tylko w pamięci te OCZY. Smutne, ogromne oczy. I może na tym polega magia?”.
Tragiczny finał życia Kowalewicza
Historia Andrzeja Kowalewicza zakończyła się tragicznie. 22 października 2012 roku zginął w wypadku samochodowym na warszawskim Wawrze. Z niewiadomych przyczyn wjechał w drzewo, Pomnik Przyrody. Jak informowało wówczas TVN Warszawa, mężczyzna był reanimowany na miejscu wypadku, a lekarzom udało się przywrócić czynności życiowe. Poszkodowany został zabrany do szpitala, niestety nie udało się go uratować. Został pochowany na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. Pozostawił żonę i kilkuletniego wówczas syna.
Tragiczny finał życia Kowalewicza
Historia Andrzeja Kowalewicza zakończyła się tragicznie. 22 października 2012 roku zginął w wypadku samochodowym na warszawskim Wawrze. Z niewiadomych przyczyn wjechał w drzewo, Pomnik Przyrody. Jak informowało wówczas TVN Warszawa, mężczyzna był reanimowany na miejscu wypadku, a lekarzom udało się przywrócić czynności życiowe. Poszkodowany został zabrany do szpitala, niestety nie udało się go uratować. Został pochowany na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. Pozostawił żonę i kilkuletniego wówczas syna.W styczniu 2020 roku przedstawiciel "Super Expressu" na YouTube zaprezentował wideo, w którym pokazywał groby gwiazd PRL. Kowalewicz spoczywa w grobie razem z muzykiem i kompozytorem Danielem Łopatowskim.