Patricia Kazadi w swoich mediach społecznościowych zamieściła emocjonalne nagranie. Piosenkarka opowiedziała o swoich problemach. Wyznała, że zmaga się z chorobą. Poruszająco opisała, jak wpłynął na nią body shaming. "Pamiętam, że po prostu położyłam się i chciałam umrzeć" – mówi.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Kazadi znana jako konferansjerka, aktorka, modelka i piosenkarka od niemal 20 lat jest obecna w show-biznesie. Dorastała na oczach widzów, a jej zmieniające się ciało od zawsze podlegało ocenie szerszej publiczności.
Artystka jakiś czas temu odsunęła się w cień i niemal całkowicie zniknęła z mediów. Ostatnio jednak postanowiła wyjść na event, a to okazało się zapalnikiem. Jej zdjęcia z tego wydarzenia obiegły sieć. Potem komentarze, które przeczytała o sobie, przelały czarę goryczy.
Postanowiła przerwać milczenie. W najnowszej publikacji na Instagramie opublikowała wideo, w którym wyjaśniła, co się z nią działo. – Kazadi choruje już od dłuższego czasu, ale leczy się, została prawidłowo zdiagnozowana półtora roku temu – zaczęła.
– Pewne rzeczy powinny zostać w domu. Chciałam w spokoju, bez atencji mediów czy innych ludzi przejść przez ten czas. (...) Tak, jestem chora, i na pewno będąc w szpitalu, dużo ciężej czyta się tego typu komentarze – powiedziała, nie podają dokładnie, co jej dolega.
– Od dłuższego czasu trzymam się z dala od tak zwanego świecznika. Okazało się, że większość komentarzy jest o mnie. Co się stało z Kazadi? Co się stało, że jest taka gruba? Co się stało, że tak wygląda? Czy to afrykańskie geny się odezwały? Czemu się tak spasła? – punktowała celebrytka.
– Nie radziłam sobie z tym najlepiej. Miałam dużo frustracji w sobie. Na moje ciało, na to, że mnie absolutnie nie słucha i sprawia mi tyle bólu. Ale z czasem zyskałam ogromnego szacunku dla mojego ciała za to, ile przeszło i jak pięknie się regeneruje i robi postępy - że mogę siadać, a potem mogę już chodzić, więc nabrałam zupełnie nowej perspektywy – podkreśliła.
Patricia Kazadi o body shamingu
Kazadi zaznaczyła, że body shamingu doświadcza od wielu lat. – Najpierw doświadczałam go w skali małej, prywatnej, pewnie tak, jak większość z was, czyli np. jadąc w rodzinne strony czy odwiedzając znajomych wysłuchiwałam takich zdań jak "ojej, zmizerniałaś, może byś coś zjadła" albo "ooo, widzę, że się pojadło" – ujawniła.
– Wiadomo, żadna z tych osób nie miała nic złego na myśli, nie chciała mnie pewnie urazić, ale w momencie, gdy jesteś na etapie dorastania takie zdania cię dotykają – dodała.
Gwiazda wróciła wspomnieniami do sytuacji z 2010 roku, kiedy w internecie pojawiło się jej zdjęcie z "Tańca z gwiazdami". Widać na nim bieliznę i pośladki wokalistki. Dla młodej dziewczyny, u której pewność siebie i świadomość ciała dopiero się kształtuje, był to trudny test. Ta sytuacja doprowadziła ją do próby samobójczej.
– Nie chciało mi się żyć. Pamiętam, że po prostu położyłam się i chciałam umrzeć. I taką próbę podjęłam. Na szczęście jestem tutaj z wami, ale nie wszystkie dzieciaki, młode dziewczyny i młodzi chłopcy mają to szczęście – stwierdziła.
– Ilość samobójstw z powodu body shamingu i hejtu w Polsce jest zatrważająca. Czas zacząć o tym głośno mówić, czas tego nie lekceważyć, nie wyśmiewać i czas wprowadzać zmiany – zaapelowała.
Na koniec materiału Kazadi dodała, że poruszyło ją to, iż autorami większości hejterskich komentarzy są kobiety, które same często muszą borykać się z podobnymi problemami.
– Każda z nas, bez względu na swój rozmiar czy wygląd, ma prawo czuć się pięknie i seksownie w swoim ciele. Chcę więcej reprezentacji nas kobiet w mediach, w social mediach, wszędzie. I nie skrajności, czyli jak teraz mi wsadzą modelkę plus size na okładkę to już będzie body positive. Nie – twierdzi.
– Body positive to jest całe spektrum - od bardzo szczupłej dziewczyny, która nie ma dużych piersi, nie ma dużego tyłka, jest bardzo smukła, bardzo szczuplutka. Chcę widzieć wszystkie. (...) Jestem adwokatką tego, żeby być najlepszą wersją siebie, zdrową, dbać o siebie, ale żyć też w zgodzie ze swoimi cechami genetycznymi – podsumowała.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut