Praca w Hollywood to dla wielu osób spełnienie snów, jednak dla niektórych skończyła się ona prawdziwym koszmarem. Dziwne wypadki i zgony nawiedzały plany filmowe tak często, że zaczęto plotkować o "klątwie", która miałaby dotykać część hollywoodzkich produkcji oraz aktorów zatrudnionych w fabryce snów.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
"Klątwa Hollywood" podobno nie oszczędzała zarówno planów filmowych, jak i konkretnych aktorów i aktorek. Łatwo się domyślić, że w przypadku tych pierwszych, wypadki najczęściej chodziły po planach mrocznych horrorów.
Za jeden z bardziej "przeklętych" filmów uważa się "Egzorcystę" Williama Friedkina z 1973 roku – podczas prac nad nim podobno zginęło aż 9 osób. Ellen Burtsyn oraz Linda Blair wcielające się w główne role na szczęście nie pożegnały się z życiem, ale "klątwa" również ich nie ominęła.
Burstyn na planie filmu doznała rozległego urazu kręgosłupa, natomiast Blair grożono śmiercią i prześladowano za wystąpienie w tak "obrazoburczym" horrorze, w związku z czym, młoda aktorka musiała przychodzić na pokazy filmu z obstawą.
Tragiczne wypadki prześladowały także obsadę kultowego "Ducha" Tobe'ego Hoopera z 1982 roku. Pierwszą ofiarą "klątwy" miała być aktorka wcielająca się w filmie w postać Dany. 22-letnia Dominique Dunne pokłóciła się na podjeździe swojego domu w Los Angeles ze swoim byłym chłopakiem, co zakończyło się dla niej dramatycznie.
Wściekły i zazdrosny mężczyzna w pewnym momencie rzucił się na nią i zaczął ją dusić do utraty jej przytomności. Dunne zmarła w szpitalu po pięciu dniach hospitalizacji. Sąd uznał, że były chłopak aktorki zabił ją nieumyślnie, dzięki czemu bardzo szybko wyszedł z więzienia.
"Klątwa Hollywood" miała również dotknąć samego mistrza sztuk walki. Na temat śmierci Bruce'a Lee krążyło mnóstwo legend – niektórzy uważali, że padł ofiarą chińskiej mafii, a inni przypisywali odpowiedzialność za nią mnichom z klasztoru Szaolin.
Śmierć legendy nabrała jeszcze bardziej spekulatywnego charakteru, gdy w równie tajemniczych okolicznościach 20 lat później zginął jego syn. Brandon Lee zmarł na skutek tragicznego wypadku na planie filmu "Kruk", który brzmi tak nieprawdopodobnie, że część osób nie dowierzała, że śmierć Brandona była całkowicie przypadkowa.
O tym, skąd mogły się wziąć plotki o "klątwie Hollywood" oraz o innych wypadkach, do których doszło w fabryce snów, dowiecie się z czwartego odcinka podcastu "W ciemność". Zapraszam do oglądania, słuchania i komentowania.
"W ciemność" to nowy podcast naTemat, w którym będę opowiadać o mroczniejszej stronie rzeczywistości. Prawdziwe zbrodnie, niepokojące zjawiska czy fenomeny społeczne – temu wszystkiemu będę starała się wnikliwie przyjrzeć i zrozumieć. Jako psycholożka i kulturoznawczyni nie chcę zatrzymywać się na powierzchni, ale sięgać głębiej – właśnie w tytułową "ciemność".