Słynny Skorpion nie pierwszy raz próbował uciec z więzienia.
Słynny Skorpion nie pierwszy raz próbował uciec z więzienia. Fot. Magdalena Pasiewicz / East News

Odsiadujący wyrok za zabójstwo pięciu osób Krzysztof Gawlik, znany jako Skorpion, w zeszłym tygodniu próbował uciec z więzienia we Wrocławiu. Seryjny morderca podejmował się już takich prób w przeszłości.

REKLAMA
Tydzień temu strażnicy Zakładu Karnego przy ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu złapali na gorącym uczynku Gawlika, który chciał wyłamać kraty w oknie w celi. Szybko uniemożliwili mu ucieczkę.
– Krzysztof G. w nocy 3-4 sierpnia usiłował uszkodzić zabezpieczenia techniczno-ochronne poprzez naruszenie krat okiennych. Niezwłocznie podjęte przez funkcjonariuszy działania, przyczyniły się do udaremnienia planowanej ucieczki na etapie podjęcia przez niego wyłącznie czynności przygotowawczych w celi – poinformował w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" starszy szeregowy Rafał Podruczny, rzecznik prasowy wrocławskiego zakładu karnego.
Na razie nie zdradził więcej informacji – np. dotyczących ewentualnych pomocników Gawlika. Sprawa trafiła do prokuratury. Jeszcze nie wiadomo, jaka kara grozi Skorpionowi.


Jak zabijał i uciekał Krzysztof "Skorpion" Gawlik

Krzysztof Gawlik odsiaduje wyrok za zabicie pięciu osób. Zastrzelił swoje ofiary z pistoletu maszynowego skorpion z tłumikiem – dlatego jego pseudonim to właśnie Skorpion.
Gawlik "wpadł" przypadkiem, gdy w marcu 2001 roku spowodował pod wpływem alkoholu wypadek i chciał uciec z miejsca zdarzenia. W jego aucie policjanci znaleźli wcześniej wspomniane narzędzie zbrodni oraz magazynek i amunicję.
Został oskarżony o zabójstwo – na przestrzeni dwóch miesięcy w 2001 r. – 5 osób: niespełna 18-letniej prostytutki z Poznania, prostytutki z Wrocławia oraz jej partnera, a także małżeństwa K. z Wrocławia. Każdą z ofiar zamordował w ten sam sposób – strzelając do niej kilkukrotnie w tył głowy. U kilku z zabitych osób były też ślady noża.
Jak przyznał wówczas 37-letni Skorpion – lubił patrzeć jak ofiary cierpią i umierają. Został skazany w 2002 r. na dożywocie. O warunkowe zwolnienie może się ubiegać dopiero po 50 latach od ogłoszenia wyroku.
Na początku zabójca trafił do więzienia w Wołowie – do pawilonu z zaostrzonym rygorem przeznaczonego dla niebezpiecznych więźniów. Mimo to próbował uciec. Chciał przebić się przez mur przy użyciu rurki wyrwanej z łóżka. Niewiele brakowało, by mu się to udało, ale podczas jednego z regularnych przeszukań strażnicy zauważyli dziurę w ścianie. Potem Skorpion został przeniesiony do zakładu we Wrocławiu.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut