Jest też trzecia opcja, którą można nazwać "atomową". W grę wchodzą sankcje personalne, nakładane na prezydenta, premiera i prezesa partii rządzącej. Amerykanie mają brać pod uwagę nałożenie na tych polityków zakazu wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych. A to mogłoby oznaczać, że
Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie odwiedziłby już Białego Domu.
Reakcja MSZ
Jak ustaliło RMF FM, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński nazywa
groźbę sankcji od sojuszników "elementem olbrzymiej presji wywieranej na nasz kraj". Do tego polityk przyznał, iż resort jest przyzwyczajony do zmagań z dezinformacją.