Prezydent Andrzej Duda podpisał w niedzielę ustawę o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie. Jest to prezydencka inicjatywa, której koszt ma wynieść ponad 2 mld zł.
– Dziękuję wszystkim Państwu, którzy zaangażowali się w sprawę odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej – zespołu budynków, który był kiedyś jednym z najważniejszych symboli Warszawy – mówił Andrzej Duda.
– Ta odbudowa powinna dawno nastąpić, ale Polska cały czas podnosiła się z ruin. Teraz te wspaniałe obiekty zostaną przywrócone Warszawiakom, Polsce, nam wszystkim. Odbudowujemy te budynki z funduszy budżetowych, podnosząc tym samym Warszawę z ruin i symbolicznie kończąc jej odbudowę – dodał prezydent.
Pomysł odbudowy zespołu budynków został ogłoszony 11 listopada 2018 roku w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Jednak inicjatywa od początku wzbudza wiele kontrowersji. Są to przede wszystkim zastrzeżenia wobec ogromnego kosztu tej inwestycji (ponad 2 mld zł), a także zasadności historycznej odbudowy Pałacu Saskiego.
"Kwota ponad 2,4 mld złotych pozwoliłaby na uratowanie około tysiąca zabytkowych obiektów. W naszej ocenie takie działanie miałoby znacznie więcej wspólnego z dbałością o dziedzictwo i historię niż konstruowanie współczesnych, pseudozabytkowych kopii dawno nieistniejących budowli" – napisali w liście otwartym przeciwnicy budowy, wśród nich historycy, a także m.in. reżyserka Agnieszka Holland.
O kosztach i wątpliwościach dużo mówili już posłowie opozycji. – To pomnik pychy władzy. Nie zapytano o zdanie warszawiaków, a przecież to zmieni kształt centrum miasta, wycięta zostanie część drzew ogrodu Saskiego – argumentowała Paulina Matysiak z Partii Razem.