Nicola Zalewski został powołany do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze eliminacji do mundialu
Nicola Zalewski został powołany do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze eliminacji do mundialu Fot. LaPresse/Sipa USA/East News

Wśród powołanych na wrześniowe mecze reprezentacji Polski jest jeden absolutny debiutant w seniorskim gronie Biało-Czerwonych. To Nicola Zalewski, talent prosto z Rzymu, który przebojem wdarł się do zespołu trenowanego przez Jose Mourinho. AS Roma pokłada w Polaku spore nadzieje na przyszłość.

REKLAMA
Włosko brzmiące imię Nicoli Zalewskiego nie jest przypadkowo. Ofensywnie usposobiony pomocnik urodził się we włoskim mieście Tivoli, która znajduje się w regionie Lacjum w prowincji Rzym.
Skąd zatem pomysł na reprezentację Polski? To nic prostszego, rodzice Nicoli są Polakami. W latach 90-tych wyjechali za pracą do Italii. Na Stadio Olimpico miał ponoć niespełna godzinę drogi z domu, więc związek z AS Roma lub SS Lazio, był Zalewskiemu przeznaczony.
Biało-Czerwone barwy mający 19 lat piłkarz przywdział w 2017 roku, jeszcze w kadrze U-16, gdzie rozegrał łącznie pięć spotkań. Był również w zespołach U-17, U-19 i U-20. Teraz przyszedł czas na udowodnienie swojej przydatności w seniorskiej reprezentacji.

Zachwycił Jose Mourinho

Zalewski płynnie mówi po polsku, a w barwach młodzieżowej drużyny Romy (tj. Primaverze), został okrzyknięty następcą Franceso Tottiego.
Z Zalewskim wiążą w Rzymie dużą przyszłość dlatego w ubiegłym roku przedłużono z nastolatkiem umowę do 2024. Dostał również szansę debiutu w seniorskiej drużynie.
Moment był idealny, bo Zalewski zagrał w Lidze Europy przeciwko Manchesterowi United. Wszedł na 14 minut w rewanżu w półfinale i "prawie" strzelił gola. Bramkę początkowo przyznano Polakowi, ale ostatecznie sędziowie uznali, że piłka odbiła się od Alexa Tellesa i zaliczono to trafienie, jako samobójcze.
To było jeszcze za czasów trenera Paulo Fonseki. Teraz w Romie rządzi Jose Mourinho, którego Zalewski zachwycił latem tego roku. Polak strzelił dwa gole, dołożył też asystę i wywalczył sobie miejsce w kadrze pierwszej drużyny.
Takie postępy nie mogły umknąć uwadze Paulo Sousy. A nawet jeśli nie samego selekcjonera to... prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Od lat mocno związanego z Romą, człowieka, który przed laty ponoć jako pierwszy wskazywał na Zalewskiego przy powołaniach do młodzieżowych reprezentacji Polski.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut