
Reklama.
Joanna Moro opatrzyła zdjęcie podpisem "Afganistan"
"Łapię się dziś za głowię z kilku powodów, a Wy? Trochę tego jest - nie chcę banalizować" – napisała na Instagramie Joanna Moro.Zdjęcie z plaży opatrzyła zaś m.in. hashtagami #dom #powrót #koniecwakacji oraz... #afganistan #smutek #kobiety #dzieci. Na aktorkę wylała się fala krytyki, a internauci większości napisali, że zestawienie dramatycznej sytuacji w kraju ze swoim zdjęciem w kostiumie kąpielowym to po prostu wstyd.
Post błyskawicznie zniknął, a kilka godzin później pojawiło się InstaStories, gdzie celebrytka zaczęła tłumaczyć się z zamieszczonego wpisu.
– Przepraszam, to nietaktowne z mojej strony, usunęłam posta! Ten hashtag był rzeczywiście nie na miejscu. Oprócz tego co się dzieje na świecie, a dziś wiadomo świat żyje tragedią Afganistanu, jest też życie tu i teraz. I stąd bardzo niefortunna zbitka zdarzeń – tłumaczyła się Moro.
Faktycznie, biorąc pod uwagę sytuację w Afganistanie, można powiedzieć, że podpis posta był dość "niefortunny". Po wycofaniu się wojsk amerykańskim z tego kraju, kontrolę przejęli talibowie. W niedzielę zajęli Kabul, czyli stolicę kraju. Terror bojowników już jest widoczny – z ulic zupełnie zniknęły kobiety, a ludzie w popłochu próbują uciekać.