– Na tym etapie nie ma już w Afganistanie więcej obywateli RP, o których my byśmy wiedzieli – poinformował w czwartek wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Przydacz. Minister podkreślał, że polskie służby starają się pomagać w Afganistanie nie tylko Afgańczykom, ale też obywatelom innych państw.
Trwa ewakuacja z Afganistanu, w którą zaangażował się też polski rząd. Podczas ostatniego briefingu prasowego wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz poinformował, że do Polski trafiło już około kilkudziesięciu osób. – Z perspektywy kilku dni zsumujemy, ile osób dokładnie przyleciało do naszego kraju – mówił wiceszef MSZ.
Minister oznajmił też, że w Afganistanie było pięciu obywateli Polski, a "ostatnia dwójka właśnie wyleciała z Kabulu w kierunku Uzbekistanu".
– Mamy nadzieję, że w perspektywie następnych godzin bezpiecznie dotrą do Polski. Na tym etapie nie ma już więcej obywateli Rzeczypospolitej, o których my wiedzielibyśmy, co nie oznacza, że w perspektywie następnych kilku minut, godzin czy dni takich informacji nie poweźmiemy – komentował w czwartek popołudniu Marcin Przydacz.
Przypomnijmy, że wiceszef MSZ już wcześniej informował, że z Afganistanu ewakuowane zostały dwie obywatelki Polski. Zastępca szefa naszej dyplomacji twierdził enigmatycznie, iż udało się to "dzięki dobrej współpracy z sojusznikami". Jak się później okazało, ratunek Polkom zapewnili czescy żołnierze.
Podczas czwartkowego briefingu minister mówił też o pomocy udzielanej przez polskie służby obywatelom innych państw. – Staramy się pomagać nie tylko obywatelom Afganistanu, ale także obywatelom innych państw – informował. Wspomniał o pomocy dla rodziny niemieckiej i holenderskiej.
Dodajmy, że ewakuacja odbywa się mostem powietrznym między Warszawą a Kabulem, przez Uzbekistan. Pierwszy samolot z osobami ewakuowanymi z Afganistanu przyleciał do Warszawy 18 sierpnia późnym wieczorem.
W czwartek przed południem drugi cywilny samolot z Afgańczykami wylądował na wojskowym lotnisku na warszawskim Okęciu. Przyleciało nim około 20 osób – Afgańczyków, którzy współpracowali z polską dyplomacją i wojskiem.
Obecnie realizowany jest trzeci kurs z Kabulu. Na jego pokładzie jest kilkadziesiąt osób, głównie afgańskich współpracowników polskich wojskowych, ale także polska dziennikarka Jagoda Grondecka, która relacjonowała dla polskich mediów pierwsze dni Afganistanu kontrolowanego przez talibów.
Jak informowaliśmy w naTemat, ewakuowani Afgańczycy muszą złożyć wniosek o pomoc międzynarodową, który zalegalizuje ich pobyt i umożliwi podjęcie pracy na terenie Unii. Następnie mają trafić do ośrodka dla uchodźców w miejscowości Linin pod Warszawą. Tam strona polska ma zapewnić im m.in. wyżywienie i naukę języka polskiego. Ośrodek w każdej chwili można opuścić.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut