Robert Kubica reprezentujący team WRT zwyciężył w słynnym wyścigu Le Mans w klasie LMP2.
Robert Kubica reprezentujący team WRT zwyciężył w słynnym wyścigu Le Mans w klasie LMP2. Fot. IPA/Sipa USA/East News

Przeszło 24 godziny wyścigu i ostatnie, feralne okrążenie. Załoga WRT z numerem 41, do której należał Robert Kubica, przegrała zwycięstwo w słynnym Le Mans. Zadecydował... brak paliwa, który nie pozwolił dojechać do mety na pierwszym miejscu, na którym Polak i koledzy byli dosłownie tuż przed metą.

REKLAMA
Le Mans to wyścig polegający na ściganiu się trzyosobowych załóg. Każdy z teamów musi składać się zatem z trzech zawodników. Kierowca nie może jechać w całym wyścigu przez krótszy czas niż sześć godzin. Jest też górna granica. To 14 godzin.
Team WRT w którym jechał Robert Kubica prowadził bratobójczy pojedynek z innym trio, również z belgijskiej stajni, o zwycięstwo. Załoga z numerem 41 poza Polakiem składała się z dwójki: Szwajcara Louisa Deletraza i Chińczyka Yifei Ye.
Niestety, na ostatni okrążeniu w bolidzie zespołu wspieranego m.in. przez PKN Orlen w tzw. European Le Mans Series, zabrakło paliwa. I zamiast zwycięstwa, skończyło się na dramatycznym zakończeniu.
To niepowtarzalny pech. Polak stał przed wielką szansą na zwycięstwo w legendarnym wyścigu, znanym na całym świecie. Czasem tak jednak bywa, że najbardziej prozaiczne składowe mogą zniweczyć starania całego teamu.
Kubica jest trzecim Polakiem, który wystartował w powojennej historii imprezy. W 2015 był to Kuba Giermaziak, cztery lata później Jakub Śmiechowski (startował również w tej edycji, w polskiej załodze Inter Europol Competition w klasie LMP2), który pojechał też w 2020 roku.
Śmiechowski w składzie z Aleksem Brundle i team menager Saschą Fassbender zajęli wysokie, szóste miejsce w stawce.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut