Czy da się kupić suknię ślubną za kilkaset złotych i bez przymiarek? Pewnie! Warunki: nie boisz się ryzyka i masz konto na AliExpress. Na wirtualnym chińskim bazarze możesz przebierać w ślubnych kreacjach we wszystkich krojach, rozmiarach, a nawet kolorach. Polki, skuszone cenami, masowo ruszyły na łowy – na AliExpress za suknię ślubną zapłacisz od 300 złotych. Ale czy się opłaca?
Polki coraz częściej kupują suknie ślubne na AliExpress – chińskiej platformie sprzedażowej
Cena sukni ślubnej na AliExpress zaczyna się już od 150 złotych, więc znacznie mniej od kreacji z salonów czy od projektanta w Polsce
Po kupieniu sukni raczej nie obędzie się bez poprawek krawieckich, zdarzają się również "buble"
Lubimy oszczędzać. Jeśli możemy kupić wymarzoną bluzkę albo za duże, albo za znacznie mniejsze pieniądze, to chyba oczywiste, że wybierzemy tę drugą opcję. Nie dziwi więc popularność AliExpress – "chińskiego Allegro", w którym znajdziemy absolutnie wszystko (nawet najdziwniejsze rzeczy, jak kamizelkę dla kury czy 70-centymetrową poduszkę-penisa) za grosze. Przesyłka trwa 3 miesiące, bo paczka idzie do nas z Chin? Nieważne! Liczy się tylko to, że kupiliśmy skarpety w lamy za 4 złote.
Popularność AliExpress w Polsce nie słabnie (mimo pandemii czy podatków), o czym świadczy wysyp grup na Facebooku poświęconych łowom w chińskim serwisie. "Aliexpress Polska" zrzesza ponad pół miliona (a dokładniej 591,6 tysięcy) członków, ale ma również konkurencję w postaci znacznie skromniejszych grup, jak "AliExpress Polska Ciekawostki" (252 tysięcy członków) czy "Aliexpress cuda za grosze" (302 tysięcy).. Ba, mówi się już nawet o uzależnieniu od AliExpress, które nasila się w dobie atrakcyjnych promocji i przecen.
Istnieje też na Facebooku prywatna grupa, która różni się od reszty – "Aliexpress Ślub" (95 tysięcy członków). "Grupa stworzona na potrzeby przyszłych Panien Młodych, szukających sukni, dodatków, poduszek na obrączki etc." – czytamy w opisie. Tak, na AliExpress znajdziemy też suknie ślubne. Hit czy kit?
Organizacja ślubu i wesela to spory wydatek, a kupując suknie w salonie lub zamawiając ją u projektanta czy krawca, musimy liczyć się z wydatkiem rzędu co najmniej kilku tysięcy złotych. Pandemia COVID-19, która położyła kres setkom wystawnych ceremonii, zrewidowała jednak marzenia wielu Polek i Polaków o wystawnym ślubie. A także planowany budżet.
Coraz więcej par albo decyduje się na skromniejszy (a co za tym idzie tańszy) ślub, albo na oszczędzanie na konkretnych elementach: dekoracjach, kamerzyście czy strojach. Już na długo przed pandemią wiele Polak szukało alternatywnych sposobów na zdobycie sukni, np. z drugiej ręki. A jeśli nie chcemy mieć używanej kreacji? Na pomoc przychodzą sklepy internetowe, jak Zalando czy Asos, sieciówki (kolekcję ślubną miał kilka lat temu H&M) czy właśnie AliExpress.
Różnica cenowa jest ogromna. Na AliExpress znajdziemy suknie ślubne w cenach od 150 złotych (do prawie 24 tysięcy), a większość ofert ma darmową dostawę. Na pierwszy rzut oka wybór wydaje się ogromny: styl boho i glamour, syrena i beza, tiul i satyna, suknia krótka i długa, biała albo czerwona i zielona. Dla każdego coś miłego.
"Najlepsza decyzja"
Kupienie sukni ślubnej przez internet – bez przymiarek – wielu kobietom wydaje się jednak ryzykowne, a nawet szalone. Przyszłe panny młode mogą jednak poczytać opinie (każdy produkt na AliExpress jest oceniany przez klientów z całego świata) oraz obejrzeć zdjęcia kobiet, które kupiły ten sam model. Producent zamieszcza dokładne wymiary, możliwe jest również szycie na miarę.
Polki, które kupują wymarzoną suknię ślubną na AliExpress za kilkaset złotych, są jednak świadome, że bez poprawek u krawca raczej się nie obędzie. Nawet po wliczeniu ceny usług krawieckich, całościowy koszt sukni wynosi mniej niż kupienie kreacji w salonie.
Ewa mówi wprost – zakup sukni na AliExpress był najlepszą decyzją. I najszybszą. – Ślub ogarnęliśmy w 3 miesiące – mówi. Ewa zapłaciła za sukienkę 350 złotych, poprawki u krawcowej kosztowały ją 70 złotych. – Suknia okazała się być taka sama jak na zdjęciach w komentarzach. Była szyta na miarę. Krawcowa jedynie usunęła miseczki, bo były do kitu, a wzór i krój był taki, że mogłam założyć biustonosz. Nikt z gości nawet nie pomyślał, że to suknia z AliExpress – opowiada.
Również Monika nie może się nachwalić swojego zakupu z AliExpress. – To była jedna z najlepszych decyzji, Suknia przyszła za duża, więc dostałam z reklamacji 46 dolarów zwrotu, a ponieważ poprawki u krawcowej wyniosły mnie 200 zł, to złożyło się idealnie. Ostatecznie miałam piękną suknię za 1000 zł. Chociaż moja pierwsza myśl po otwarciu paczki była "co ja zrobiłam", bo suknia była włożona podszewką do góry i obawiałam się, że materiał jest naprawdę kiepski – śmieje się.
Zadowolona była również Karolina, która zdecydowała się na sprytny trick. – Specjalnie zamówiłam ciut większą sukienkę, żeby nie była za mała. Jestem krawcową, więc sama ją sobie zwęziłam – opowiada.
Suknia nigdy nie doszła
Jak widać, na AliExpress spokojnie można kupić suknię ślubną marzeń, jednak… przyda się szczęście. Bo trzeba po prostu trafić: na dobrego sprzedawcę, szybką przesyłkę, jakościowy produkt.
Zdarzają się zawody, jak u Patrycji, która kupiła suknię za 470 złotych i musiała ją zwrócić po długich pertraktacjach ze sprzedającym, co kosztowało ją sporo nerwów. – Suknia miała okropny materiał, wyglądała tanio i zupełnie nie jak na zdjęciach. Była po prostu tandetna, jak z bazaru. Do tego źle leżała – opowiada. W rezultacie zniechęcona kupiła używana sukienkę w serwisie Vinted.
Z kolei Ania… nigdy swojej sukienki nie zobaczyła. – Piękna była! Na zdjęciach. Szkoda, że nigdy nie doszła. Ale za to sprzedawca oddał pieniądze od razu – mówi. Podczas zamawiania sukien z AliExpress trzeba się więc liczyć z ryzykiem, ale coraz więcej Polek je podejmuje. Bo jeśli można mieć piękną kreację ślubną za kilkaset złotych, to czemu nie? A "tanie i z Chin" wcale nie musi oznaczać kiczowate.