
Reklama.
Jak donoszą BBC i Reuters, aż 11 stanów w Wenezueli musiało się mierzyć z bardzo silnym opadami deszczu, jednak to w stanie Merida położonym w zachodniej części kraju doszło do śmiercionośnych lawin błotnych.
Według danych przedstawionych przez gubernatora stanu Ramona Guevarę trwają poszukiwania 17 zaginionych osób. Lawina porywała drzewa, samochody i niszczyła infrastrukturę energetyczną, pozbawiając prądu kilka miejscowości, takich jak: Tovar, Bailadores, Zea i Santa Cruz de Mora. Prezydent kraju Nicolás Maduro powiedział z kolei, że zniszczonych zostało ponad 8 tys. domów
W mediach społecznościowych można zobaczyć zdjęcia utopionych w błocie ulic.
Co najmniej 54,5 tys. osób w 87 gminach odczuło realne skutki opadów i lawin błotnych. Oprócz budynków, jest też uszkodzonych wiele dróg i mostów. We wszystkich obszarach dotkniętych katastrofą naturalną wprowadzono stan wyjątkowy. Takie informacje przekazał minister spraw wewnętrznych Remigio Ceballos.
Wenezuela znajduje się w ogromnym kryzysie. Władze stanowe, ani gminne nie mają pieniędzy, aby pomóc dotkniętym obszarom. Prezydent Maduro poinformował, że rząd zagwarantował paliwo, by można było prowadzić działania ratunkowe.
Urzędnicy z polecenia gubernatora Guevary organizują punktu pomocy humanitarnej w centrum Meridy, gdzie ludzie będą dostawali picie, jedzenie, ubrania i koce.
Niestety prognozy nie są optymistyczne. Synoptycy przewidują, że silne opady będą jeszcze występowały przez kolejne 10 dni. Tak więc ratownicy walczą z czasem, żeby odnaleźć pod zwałami błota rannych zanim zejdą kolejne lawiny.