
Język polski jest tworem żywym, dlatego wciąż się zmienia. Powstają nowe słowa, inne zmieniają znaczenie, a jeszcze inne ewoluują. Jednak czasami nie zdajemy sobie sprawy, że pewnych słów nie należy już używać. Najczęściej z powodu uwrażliwienia się języka, a co za tym idzie - zwiększenia empatii do drugiego człowieka.
Nielegalni imigranci
W przestrzeni publicznej uchodźcy nazywani są zamiennie nielegalnymi imigrantami. Jednak językoznawcy podkreślają, że nie ma nielegalnych ludzi, dlatego takich sformułowań należy unikać. To określenie jest dehumanizujące i sugeruje, że dana osoba łamie prawo. Mateusz Adamczyk, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim, zachęca, aby mówić o "uchodźcach o nieudokumentowanym statusie".Uchodźcy czy imigranci?
W mediach czy też rozmowach prywatnych pojęcie "imigranci” używane jest wymiennie z “uchodźcami”, jednak są to pojęcia odmienne. Nazywanie uchodźców migrantami czy też imigrantami pomija kwestię prześladowań i zagrożenia życia, przez co może prowadzić do zmniejszenia społecznej wrażliwości na ludzką tragedię.Fala uchodźców? Jaka fala?
W mediach bardzo często możemy przeczytać lub usłyszeć emocjonalne metafory używane w kontekście kryzysu migracyjnego. Są nimi np. “fala uchodźców”, "szturm imigrantów" czy “inwazja uchodźców”. Chociaż są to barwne i działające na wyobraźnie określenia, to mają one wydźwięk negatywny. Tematyka uchodźcza jest delikatna i dotyczy drugiego człowieka w ekstremalnie trudnej sytuacji życiowej. Zbędne dramatyzowanie działa na niekorzyść."Bezdomny" odczłowiecza
Odchodzi się również od używania określenia “bezdomni”, a zamiast tego należy mówić “ludzie w kryzysie bezdomności”. W ten sposób podkreślamy człowieczeństwo tych osób.Używanie sformułowania “osoby w kryzysie bezdomności” jest ważne, bo kryzys ma początek i koniec, zaczyna się nie z własnej woli, nie w pełni świadomie, od utraty panowania nad własnym życiem. Kryzys może być krótki albo długi, ale może mieć zakończenie – i to, czy się skończy, może zależeć od woli człowieka. Język ma bardzo duże znaczenie. Piramida dyskryminacji Gordona Allporta zaczyna się od dehumanizacyjnego języka, a określenie „bezdomny” odczłowiecza. Gdy mówimy o „osobach bezdomnych”, „ludziach w kryzysie”, to podkreślamy ich człowieczeństwo. Przerzucamy akcent ze stereotypu na człowieka. Co dla mnie, antropologa kultury, jest bardzo ważne.
Indianie przeszli do historii
Na lekcjach historii poznawaliśmy historię Krzysztofa Kolumba, który dopłynął do Ameryki w drodze do IndiI, a zastany lud nazwał Indianami, gdyż nie zdawał sobie sprawy, że pomiędzy Europą a Azją znajduje się ląd. Sformułowanie “Indianie” przez lata używane jest w szkolnych podręcznikach, tekstach dziennikarskich, a nawet artykułach naukowych. Jednak w Kanadzie określenie “Indianie" i pochodne od niego przymiotniki są powszechnie odrzucane i uznane jako rasistowskie. Obecnie słowa tego używa się jedynie w kontekście historycznym.Słowo “Indianie” ma ten sam pejoratywny ciężar znaczeniowy, co niegdysiejsze niesławne słowo „nigger" w odniesieniu do Afroamerykanów. A jako słowa nacechowane jednoznacznie negatywnie zostały zupełnie wyeliminowane z kanadyjskiego dyskursu publicznego.
