Wielki powrót Kamila Grosickiego, as pomógł zatrzymać lidera. Szlagier bez zwycięzców
Krzysztof Gaweł
28 sierpnia 2021, 22:00·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 sierpnia 2021, 22:00
Lech Poznań zremisował 1:1 (0:0) w ligowym szlagierze z Pogonią Szczecin, a wydarzeniem meczu był powrót do PKO Ekstraklasy Kamila Grosickiego. Po ponad dekadzie reprezentant Polski znów zagrał w naszej lidze, a jego zespół był o krok od pokonania lidera. Remis Kolejorzowi uratował w doliczonym czasie gry Pedro Tiba.
Reklama.
Liderujący w PKO Ekstraklasie Kolejorz został zatrzymany po serii czterech wygranych meczów z rzędu, a sztuka ta udała się w Poznaniu Portowcom. Po bezbramkowej pierwszej połowie w drugiej wyleciał z boiska za dwie żółte kartki Gruzin Nika Kwekweskiri i od 63. minuty piłkarze Macieja Skorży mieli bardzo pod górkę.
Goście nacierali i w 85. minucie Luka Zahović dał im prowadzenie. Wydawało się, że Pogoń weźmie w sobotę pełną pulę w Wielkopolsce, ale w doliczonym czasie gry dał o sobie znać geniusz Pedro Tiby. Portugalczyk uratował Lechowi cenny punkt i pewne prowadzenie w lidze. Wydarzeniem meczu był nie tylko pojedynek dwóch czołowych ekip ligi, ale też powrót Kamila Grosickiego do PKO Ekstraklasy.
Pomocnik wszedł na murawę w 71. minucie spotkania i zagrał po raz pierwszy od 2010 roku. Po kilku miesiącach w zawieszeniu "Grosik" znów może cieszyć się grą, a po ponad dekadzie powrotem do ojczyzny. Jego Portowcy zajmują miejsce drugie, a mecz na szczycie nie zawiódł na początku rozgrywek. Lech ma punktów 14, Pogoń 11 i obie przewodzą w rozgrywkach.
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)
Bramki: Pedro Tiba (90) - Luka Zahović (85)
W Gdańsku biało-zieloni prowadzili z beniaminkiem z Radomia już 2:0 - gole zdobyli już na początku meczu Mateusz Żukowski i Maciej Gajos - i nic nie zapowiadało, by Lechia miała stracić punkty. Po zmianie stron piłkarze beniaminka zaatakowali, a Luis Machado i Karol Angielski potrzebowali pięciu minut, by doprowadzić do remisu 2:2. I miejscowi stracili niemal pewną wygraną. A po meczu także trenera, bo Piotr Stokowiec został zwolniony.
W ligowej tabeli Lechia Gdańsk zajmuje po sześciu kolejkach miejsce czwarte (9 punktów), a sensacyjny beniaminek z Radomia jest piąty (8 punktów). Piłkarze Piotra Stokowca mogli zrównać się punktami z Pogonią Szczecin, jednak po raz trzeci w sezonie zremisowali.
Lecha Gdańsk - Radomiak Radom 2:2 (2:0)
Bramki: Mateusz Żukowski (12), Maciej Gajos (19) - Luis Machado (59), Karol Angielski (64-karny)
W derbach Małopolski po triumf sięgnęła Cracovia, która ograła w Niecieczy miejscowe Słoniki. Dla zwycięzców dwa gole po przerwie strzelił Holender Pelle van Amersfoort, odpowiedział Patryk Czarnowski. Pasy wygrały drugi raz z rzędu i uciekają ze strefy spadkowej, zajmują miejsce dziesiąte. Bruk-Bet Termalica z kolei przegrała po raz trzeci z rzędu i w ligowej stawce zajmuje miejsce 17.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Cracovia Kraków 1:2 (0:0)
Bramki: Patryk Czarnowski (78) - Pelle van Amersfoort (56, 67)
W derbach Śląska Górnik Zabrze gościł Piasta Gliwice i od 67. minuty przegrywał, bo gola strzelił Patryk Sokołowski. Podawał były piłkarz zabrzan, Damian Kądzior, który wrócił do Zabrza w barwach lokalnego rywala. Górnicy, grający bez chorego Lukasa Podolskiego, nie potrafili odpowiedzieć Piastunkom i przegrali trzeci raz w sezonie, zajmują więc miejsce 15. Gliwiczanie wskoczyli dzięki wygranej na trzecią lokatę w PKO Ekstraklasie.