Polscy pływacy w weekend rozpoczęli zmagania w Londynie. Zawody odbywają się dokładnie na tych obiektach na których najlepszym przyjdzie rywalizować podczas letnich Igrzysk Olimpijskich. Odkąd Paweł Korzeniowski i Otylia Jędrzejczak nie zdobywają już medali z taką częstotliwością jak kiedyś, polscy kibice i media mniej interesują się polskimi pływakami. Zapraszamy do krótkiej rozmowy na temat szans olimpijskich i formy naszych zawodników z Pawłem Słomińskim, wiceprezesem Polskiego Związku Pływackiego ds. Szkoleniowych.
Zawody w Londynie to próba generalna przed igrzyskami?
Próba generalna może i tak, ale pod kątem poznania obiektu. Jedziemy tam przede wszystkim po to żeby wiedzieć jak się na tych londyńskich obiektach poruszać. Takie doświadczenie pomoże zawodnikom w trakcie samych igrzysk. To takie zawody kontrolne. Jeśli chodzi o formę naszych reprezentantów to nie mamy jeszcze dużych oczekiwań. Obecnie bardzo ciężko trenują i te wyniki nie będą pewnie oszałamiające.
Mówi pan, że teraz wyniki nie będą oszałamiające. Na samych igrzyskach możemy się za to spodziewać fajerwerków ze strony naszych reprezentantów?
Patrząc realistyczne, to chyba nie do końca. Jeśli chodzi o pewniaków do medalu to mamy tylko jednego – Konrada Czerniaka. To wielokrotny rekordzista Polski i wicemistrz świata z ubiegłego roku. Ale mamy też pływaków, którzy mogą sprawić miłe niespodzianki, a przynajmniej zakwalifikowac się do finału.
Ma Pan na myśli starą gwardię – Otylię Jędrzejczak, Pawła Korzeniowskiego?
Na pewno ta dwójka może się liczyć. Szczególnie forma Otylii poszła ostatnio do góry, poza tym wiemy już z doświadczenia ile ta dziewczyna jest w stanie osiągnąć. Ale do wspomnianej dwójki dodałbym jeszcze Mateusza Sawrymowicza który w finale powinien się zameldować bez problemów, a może osiągnie coś więcej.
Otylia Jędrzejczak, Paweł Korzeniowski, Mateusz Sawrymowicz – te nazwiska już znamy od dłuższego czasu. Co z nowymi, młodymi zawodnikami?
Tutaj możemy liczyć właśnie na wspomnianego wcześniej Konrada Czerniaka. Ale poza nim mamy jeszcze Radka Kawęckiego, który moim zdaniem bez problemu może aspirować do finałowej ósemki. Nie wolno zapominać też o Marcinie Cieślaku, to przecież młodzieżowy mistrz Europy. W przyszłości będziemy mieli z niego wiele radości.
Krótko podsumowując – na ile medalów liczymy na igrzyskach?
Tak realistycznie? Liczymy na minimium jeden medal i cztery finały.
To chyba niezbyt wygórowane oczekiwania ...
Mierzymy siły na zamiary. Polskie pływanie jest daleko za najlepszymi. W Europie lepsi od nas są Brytyjczycy, Włosi, Niemcy czy Rosjanie. Dodajmy do tego będące poza zasięgiem całej Europy, USA i Australię i widzimy gdzie jest nasze pływanie obecnie. Nie zapominajmy też o Chińczykach, bo właściwie to oni mogą w Londynie bardziej zagrozić Stanom i Australii niż Europa...