Sprawa Nergala obrażającego uczucia religijne Polaków zbliża się do finału. Sąd Najwyższy wydał dziś niekorzystną dla muzyka decyzję. Winnym może zostać nie tylko człowiek, który działał celowo, ale także ten, który działał z "ewentualnym zamiarem" obrażenia. – To ostrzeżenie dla wszystkich bluźnierców – komentował Ryszard Nowak.
Mija piąty rok odkąd Nergal podarł Biblię, a Kościół nazwał "zbrodniczą sektą". Cała sprawa ma początek na jednym z koncertów Nergala. W gdyńskim klubie podarł Biblię
nazywając ją "kłamliwą księgą". Kościół ochrzcił mianem "największej zbrodniczej sekty". Wiele osób poczuło się urażonych takim zachowaniem wokalisty i gitarzysty. Grupa pomorskich posłów PiS oraz Ryszard Nowak z Ogólnopolskiego komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą skierowali do tamtejszej prokuratury zawiadomienie o zachowaniu lidera Behemtoha. Prokuratura oskarżyła Nergala o obrazę uczuć religijnych.
To rozpoczęło postępowanie sądowe przeciw Darskiemu oraz debatę na temat zasadności karania kogoś za obrazę uczuć religijnych. Jak podaje tvn24, gdyński sąd
umorzył postępowanie. Orzekł, że "Nergal" nie popełnił przestępstwa. Prokuratura oraz Ryszard Nowak odwołali się od wyroku. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy przez, sąd uniewinnił muzyka. Sędzia uzasadnił to "swoistą formą sztuki", która wpisuje się w poetykę Behemotha oraz "brakiem bezpośredniego zamiaru" ze strony oskarżonego.
Dwa razy zapadł wyrok korzystny dla lidera Behemotha. Po odwołaniach prokuratury sprawa trafiła w końcu do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Tamtejsi sędziowie wstrzymali się jednak z rozprawą, gdyż nie do końca wiadomo, jak interpretować przepis o "obrazie uczuć religijnych". Dlatego do Sądu Najwyższego trafiło zapytanie prawne. Czy skazany za obrazę uczuć religijnych może być ktoś działający z "bezpośrednim zamiarem" czy też ktoś, kto postępował "z ewentualnym" zamiarem?
Sąd Najwyższy podjął dziś decyzję w sprawie wątpliwej interpretacji artykułu 196 kodeksu karnego. Zdaniem sędziów za obrazę może być traktowane zarówno działanie z "bezpośrednim zamiarem", jak i z zamiarem "ewentualnym". Sędziowie tłumaczyli, że w żaden sposób nie chcą przesądzać sprawy Nergala. Mimo tego, taka decyzja szkodzi Adamowi Darskiemu. Bardzo zadowolony z wyroku jest Ryszard Nowak, który przekonuje, że ten przypadek powinien dać do myślenia innym "bluźniercom".
To wielki sukces dla katolików i wielka porażka dla Darskiego. To, że jest bluźniercą to jedno, ale trzeba pamiętać, że jest ich więcej. Ta decyzja sądu jest dla nich ostrzeżeniem. Sąd wyraźnie powiedział, że są granice dla artystów, których nie można przekraczać.
Nergal
po ogłoszeniu decyzji Sądu Najwyższego
Trzeba szanować uchwałę Sądu Najwyższego. Jestem człowiekiem i widzę swoje granice. Jednak wciąż twierdzę, że nasz mental nie dorósł, próbuje się kneblować ludzi.