"Znowu to zrobił!" Polacy śmieją się z wpadki Andrzeja Dudy podczas wizyty na Węgrzech
redakcja naTemat
09 września 2021, 19:07·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 września 2021, 19:07
Prezydent Andrzej Duda przebywa obecnie na Węgrzech. W czwartek spotkał się z prezydentem Węgier, Jánosem Áderem. Podczas oficjalnego powitania polska głowa państwa zaliczyła małą wpadkę, podobną jak w trakcie wizyty w Mołdawii.
Reklama.
János Áder przywitał Andrzeja Dudę przed Pałacem Sándora, który od 2003 roku jest siedzibą prezydenta Węgier. Obaj przywódcy mieli przejść wzdłuż stojących żołnierzy z jednostki reprezentacyjnej wojska węgierskiego. I tu pojawił się problem, który zarejestrowały kamery, a udostępnili spostrzegawczy internauci.
Prezydent Duda zaliczył małą wpadkę. Zamiast iść obok Ádera i razem z nim skręcić w lewo, ten poszedł prosto i głowa państwa węgierskiego musiała go zawrócić.
Wpadka w Mołdawii
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Andrzej Duda zalicza taką gafę. Podobna sytuacja miała miejsce podczas wizyty prezydenta Polski w Mołdawii. Większość rozmów Duda odbywał z prezydent Mołdawii Maią Sandu - ekonomistką, byłą premier, a prywatnie równolatką Dudy.
Gdy limuzyna z polskim politykiem podjechała pod pałac prezydencki w Kiszyniowie, a Duda wysiadł na skraju czerwonego dywanu, gdzie czekała na niego Sandu, kamery zarejestrowały, jak kobieta usiłuje pomóc prezydentowi Polski w ustawieniu się po jej odpowiedniej stronie.
Wbrew pozorom to, po której stronie kto idzie ma olbrzymie znacznie, podobnie zresztą jak inne zapisy protokołu dyplomatycznego, który każdy polityk - a już na pewno tej rangi - powinien mieć w małym palcu.
Międzynarodowe zasady zachowania w oficjalnych sytuacjach pomagają uniknąć zarówno chaosu, jak i faux pas, o które nietrudno na szczeblu międzynarodowym, gdzie spotykają się osoby z różnych krajów i kultur.
W gafie Andrzeja Dudy w Mołdawii może nie byłoby nic zabawnego, gdyby nie fakt, że Maia Sandu musiała mu wskazać właściwą stronę... aż trzykrotnie, a prezydent Polski zajął miejsce u jej boku dość niewprawnie. Może dlatego na Węgrzech skończyło się tylko na jednej "korekcie".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut