Robert Kubica zaprezentował się podczas dwóch weekendów Grand Prix, w Holandii oraz Włoszech.
Robert Kubica zaprezentował się podczas dwóch weekendów Grand Prix, w Holandii oraz Włoszech. Fot. Rex Features/East News

Robert Kubica najprawdopodobniej na dwóch startach w Grand Prix zakończył swój sezon w roli kierowcy startującego w wyścigach Formuły 1. Kimi Raikkonen, jego kolega z zespołu Alfa Romeo Racing Orlen, wrócił do zdrowia po przebyciu koronawirusa. Polak wypełnił zatem misję zastępstwa Fina podczas GP.

REKLAMA
Kimi Raikkonen o swoim powrocie do zdrowia poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych. Od jego wykluczenia ze startów ze względu na pozytywny wynik testu na COVID-19 minęło w najbliższy wtorek minie dziesięć dni.
Kończy się zatem przymusowa izolacja dla fińskiego kierowcy, który niedawno poinformował, że starty w Alfa Romeo Racing Orlen są jego ostatnimi w karierze występów w Formule 1. Teraz będzie miał okazję pożegnać się z kibicami. Najbliższy start to Grand Prix Rosji, które odbędzie się 26 września.
Robert Kubica jako kierowca w Grand Prix powrócił po raz pierwszy od grudnia 2019 roku. Polak zaprezentował się nieźle jak na tak długą przerwę oraz... bolid, który z pewnością trudno jest zaliczyć do czołówki F1.
Krakowianin zajął piętnaste miejsce w Grand Prix Holandii i czternaste na torze Monza. W tym drugim przypadku okazało się, że inżynier zespołu kazał Polakowi... przepuścić kolegę z Alfy Romeo, Antonio Giovinazziego. Czyli jednego z gospodarzy na torze Monza.
Jeśli podejrzenia o zamianie Fina na Polaka się potwierdzą (są minimalne szanse, żeby scenariusz był inny), Kubica wróci do wyścigów w European Le Mans Series. W teamie F1 sponsorowanym m.in. przez PKN Orlen ponownie będzie spełniało rolę kierowcy rezerwowego.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut