Kapituła Orderu Odrodzenia Polski nie zamierza wnioskować do prezydenta Andrzeja Dudy o odebranie abp. Sławojowi Leszkowi Głódziowi państwowych odznaczeń. W jej opinii dawnych zasług nie należy łączyć z tuszowaniem przestępstw seksualnych.
Abp Sławoj Leszek Głódź został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski w 1995 r. przez Lecha Wałęsę oraz Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą w 1998 r. przez Aleksandra Kwaśniewskiego. To jedne najważniejszych państwowych odznaczeń nadawanych cywilom m.in. za wybitne osiągnięcia w dziedzinach kultury, nauki czy działalności społecznej.
W marcu 2021 roku Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała o wymierzeniu kary abp. Głódziowi w związku z tuszowaniem spraw nadużyć seksualnych, które popełniali podlegli mu duchowni.
Czy w związku z karą Watykanu Kapituła Orderu Odrodzenia Polski zawnioskuje do prezydenta o odebranie duchownemu państwowych odznaczeń?
"Gazeta Wyborcza" z Trójmiasta ustaliła, że takiego wniosku nie będzie. Jak podaje dziennik, nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio przesłał kapitule swoje stanowisko i wyraził w nim, że zasług, za które abp Głódź został wyróżniony, nie powinno się łączyć z oskarżeniami o tuszowanie przestępstw seksualnych. Kapituła podzieliła to zdanie.
"Kapituła powinna oddzielić dwie sprawy. Sprawę zasług, które były podstawą przyznania Orderu Odrodzenia Polski, od sprawy postępowania prowadzonego przez Stolicę Apostolską. I te kwestie zostały oddzielone. Wszyscy członkowie Rady mieli podobne, zgodne stanowisko w tej sprawie" – przekazał "Wyborczej" prof. Wiesław Johann, kanclerz kapituły.
Dodajmy, że prezydent Andrzej Duda może odebrać państwowe odznaczenia abp. Głódziowi na wniosek kapituły, ale zawsze może to zrobić również z własnej inicjatywy.
Abp Głódź pojawił się na mszy beatyfikacyjnej kard. Wyszyńskiego
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie o arcybiskupie Sławoju Leszku Głódziu znów zrobiło się głośno, ponieważ hierarcha pojawił się na mszy beatyfikacyjnej bł. kard. Stefana Wyszyńskiego i bł. matki Róży Czackiej.
Była to pierwsza duża ceremonia publiczna, w której abp Głódź wziął udział, po tym jak w marcu Stolica Apostolska ukarała go za tuszowanie przestępstw seksualnych duchownych archidiecezji gdańskiej i zabroniła mu przebywania i udziału w celebracjach na jej terenie. Warszawa jest poza archidiecezją gdańską, a więc abp Głódź mógł być obecny na mszy, choć – zdaniem wielu komentatorów – nie powinien.
"Czy powinien uczestniczyć? NIE! W ten sposób pokazał, że lekceważy skrzywdzonych, a także nie dostrzega (albo lekceważy) zgorszenie, jakim jest jego uczestnictwo w tej celebracji" – napisał na Twitterze Tomasz Terlikowski. – Musiał się pokazać, bo gdyby go zabrakło, przyznałby tym samym, że kary miały sens – komentował z kolei ojciec Paweł Gużyński.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut