
Swoją karierę zaczynał u boku największych gwiazd telewizji w wieku zaledwie 6 lat. Od tego czasu nieprzerwanie pojawia się na szklanym ekranie i mimo młodego wieku, widzowie mogą kojarzyć go z wielu produkcji kinowych. Kim jest Marcin Walewski?
REKLAMA
Marcin Walewski – aktor
Marcin Walewski urodził się 12 czerwca 1997 w Warszawie. Swoją przygodę z branżą filmową zaczął w bardzo młodym wieku od seriali "Klan" i roli epizodycznej w serialu "Glina", gdzie wystąpił u boku Anny Samusionek i Ireneusza Czopa.Potem przyszedł czas na kolejne produkcje i większe role. Widzowie aktora dziecięcego mogą kojarzyć z takich produkcji jak "Na wspólnej", "Pensjonat pod Różą" czy "Ojciec Mateusz". Ale Walewski pojawił się też w kilku projektach, które trafiły na duże ekrany i spotkały się z pozytywną krytyką. Młody aktor został doceniony za film "Trzy minuty. 21:37" oraz "Wenecja".
"Klan" i "Glina"
Pierwszą występy Marcina Walewskiego to serial "Klan", gdzie aktor wcielił się w rolę Mateusza Popielaka. W niektórych odcinkach grał również Jarosława Krawczyka. Swoje występy w produkcji zakończył w 2011 roku.Później była rola epizodyczna w polskim kryminalnym serialu telewizyjnym w reżyserii Władysława Pasikowskiego "Glina". Produkcja opowiada o pracy i życiu prywatnym policjantów z Wydziału Zabójstw Komendy Stołecznej Policji w Warszawie. Młody aktor zagościł tutaj w 5. odcinku jako syn Stępniaków.
W późniejszych latach Walewski pojawiał się wielokrotnie w plejadzie polskich seriali. Młody aktor grał w "Niani", "Kryminalnych", "Pensjonacie pod Różą", "Daleko od noszy", "Na dobre i na złe". Pojawił się też w filmie "Braciszek" i w "Syberiadzie polskiej".
Role epizodyczne i występy w serialach otworzyły mu drzwi do większych produkcji, czym zdobył sobie uznanie krytyków.
Większe role i nagrody filmowe
Niewątpliwe uznanie młodemu aktorowi przyniosły dwie produkcje, za które otrzymał nagrody i został docenione przez szerszą publikę.Pierwszy z nich to film "Trzy minuty: 21:37" z 2010 roku. To dramat obyczajowy w reżyserii Macieja Ślesickiego. Tytułowa godzina jest oczywiście nieprzypadkowa i nawiązuje do śmierci Jana Pawła II. W filmie bohaterowie spotykają się tydzień po tragicznym wydarzeniu, kiedy Polacy chcąc zamanifestować jedność w obliczu smutnych wydarzeń, gaszą światła w domach. Film opowiada o współczesnych Polakach, a te trzy minuty stanowią punkt zwrotny w życiu bohaterów filmu. Los przypadkowo łączy postaci Reżysera, Nauczycielkę, Malarza, Studentkę, Ojca i Chłopca.
W filmie Marcin Walewski gra chłopca, którego ojciec chce chronić przed swoją przeszłością. Praca młodego aktora została doceniona. Walewski otrzymał nagrodę "Złotego Lwa" za "Najlepszy debiut aktorski".
Kolejnym dużym sukcesem okazał się film "Wenecja" z tego samego roku. Dzieło Jana Jakuba Kolskiego to dramat obyczajowy, którego losy toczą się w roku 1939. Film zebrał przychylne opinie krytyków, a Walewski zagrał tu główną rolę wcielając się w postać 11-letniego Marka.
W naTemat pisaliśmy również: Nowy "Kopciuszek" jest jak słaby skecz z polskiego kabaretu. Obejrzysz go i z żenady zmienisz kanał
To jedna z tych opowieści, kiedy marzenia młodego chłopca zostają brutalnie przerwane przez wojnę. Marek jest absolutnie zakochany w Wenecji i całe noce i dnie spędza na rozmyślaniach, jakby to było być w romantycznym włoskim mieście.
Niestety do wyjazdu nie dojdzie, bo rozpoczyna się wojna. Wenecję będzie trzeba zatem stworzyć samemu. I tak się też dzieje. Grany przez Walewskiego bohater "urządza" sobie miasto kanałów w piwnicy, gdzie rzeczywistość przeplata się z marzeniami. Do momentu, kiedy do "miasta" wkraczają niemieccy żołnierze.
Dzieło zostało docenione na festiwalach filmowych za wybitne kadry i montaż. Ale krytykom spodobał się też i sam Walewski, który za rolę otrzymał "Złotego Lwa" za "Najlepszy debiut aktorski" oraz "Orła Hollywoodzkiego" "Nagroda Specjalna im. Piotra Łazarkiewicza".
Po występach w nagradzanych produkcjach Walewski zagrał jeszcze w kilku filmach w tym w "Bitwie pod Wiedniem", "Szpiegach Warszawy", "Syberiadzie polskiej" oraz "Gangu Rosenthala”. Ostatni raz występował w 2017 roku w filmie "Czuwaj".
