Żona ministra Schreibera przerywa milczenie. "Mam nadzieję, że z męża się nie śmieją"
redakcja naTemat
17 września 2021, 09:14·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 17 września 2021, 09:14
Marianna Schreiber zakończyła już swoją przygodę z programem "Top Model". Po tym jak odpadła w trzecim odcinku show stwierdziła, że nie żałuje udziału w programie i próby spełnienia marzeń. W wywiadzie dla "Super Expressu" kobieta odniosła się do skutków jej decyzji, które dotknęły jej męża.
Reklama.
Jak informowaliśmy w naTemat, że Marianna Schreiber, czyli żona ministra Łukasza Schreibera z Prawa i Sprawiedliwości zgłosiła się do kolejnej edycji popularnego show modowego "Top Model" w TVN. Wywołała tym samym burzliwą dyskusję, ponieważ koncepcja show jest sprzeczna ze spojrzeniem jej męża na obraz rodziny.
Jury programu postanowiło dać jej szansę. Jednak aspirująca modelka odpadła z programu już w trzecim odcinku show. Zaznaczyła, że była to dla niej przygoda życia i że gdyby mogła cofnąć, czas to nie zmieniłaby swojej decyzji. W rozmowie z "Super Expressem" odniosła się do tego, jak udział w programie wpłynął na jej męża.
Z wywiadu wynika również, że Marianna Schreiber optymistycznie patrzy na przyszłość swojego małżeństwa. – Mamy za sobą różne trudne okresy w małżeństwie, ale zawsze wychodziliśmy z nich silniejsi. Teraz też mamy ciężki czas, ale wierzę, że go przetrwamy. Wszystko zmierza ku dobremu – powiedziała gazecie.
– Widzę, że niektórzy mówią, że ja chcę dopiec mojemu mężowi albo go zniszczyć, ale tak nie jest. Ja chcę być sobą. Ja nie sprzyjam swoim zachowaniem w karierze swojego męża, ja to wiem. Ale mój mąż wie, że ja też mam swoje jakieś potrzeby. I uważam, że Łukasz jako osoba, która darzy mnie miłością, też to zrozumie – podkreślała.
Niedawno Schreiber opublikowała na swoim Instagramie post ze zdjęciem, na którym pozuje wraz ze swoim mężem. W opisie zamieściła frgament tekstu "Zanim pójdę" zespołu Happysad i dodała podpis: "damy radę i nie tylko my".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Czytaj także:
Reklama.
Marianna Schreiber dla "Super Expressu"
Mąż może powiedzieć, że zrobiłam mu dużą krzywdę. Jest mi przykro, że tak mu się dostało za to, że postanowiłam zawalczyć o siebie. Wątpię, żeby nie odbiło się to echem w miejscu pracy. Mam jednak nadzieję, że się z niego nie śmieją, bo uważam, że nie ma tutaj powodu do śmiechu