
Siatkarze reprezentacji Serbii będą rywalem Polaków w meczu o brązowy medali mistrzostw Starego Kontynentu (godz. 17:30). W sobotę w katowickim Spodku urzędujący mistrzowie przegrali z Włochami 1:3 (27:29, 22:25, 25:23, 18:25) i nie obronią złota. Mistrzostwo odzyskają Włosi, albo po raz pierwszy w historii wywalczą je rewelacyjni Słoweńcy. Finał rozpocznie się o godzinie 20:30.
REKLAMA
Siatkarze reprezentacji Serbii oraz Włoch stanęły naprzeciw siebie w drugim półfinale mistrzostw Europy i miały w katowickim Spodku rozstrzygnąć o losach awansu do decydującej batalii o złoty medal. Na zwycięzców już czekała w finale Słowenia, pokonanym przyjdzie w niedzielę mierzyć się z Biało-Czerwonymi w meczu o podium ME. Starcie zapowiadało się więcej niż ciekawie, wszak spotkali się starzy znajomi.
Serbowie lepiej otworzyli mecz, mieli zapas punktowy (3:0, 8:4), ale Italia krok po kroku starała się odrabiać straty i dzięki atakom Daniele Lavii doprowadziła do remisu 10:10, a chwilę później nawet prowadziła 11:10. Serbowie zaraz skontrowali, wzmocnili serwis, trafiali w ataku i kontrolowali grę (21:19). Aż w samej końcówce seta Italia dopadła mistrzów Europy (24:24) i zaczęły się emocje. Te lepiej opanowali Włosi, Alessandro Michieletto dał im piłkę setową, a po chwili Marko Ivović trafił w aut i partia dobiegła końca (27:29).
Partia druga podobna była do pierwszej (8:6), z tą różnica, że Włosi zdecydowanie szybciej opanowali bieg wydarzeń na parkiecie i wzięli triumf, nim Serbowie zdołali się im w ogóle przeciwstawić. Azzurri trafiali na lewej i prawej flance, świetnie spisywali się na środku siatki (16:14), a Simone Giannelli rozgrywał perfekcyjnie (21:20). Ich rywale nie mieli lidera w ataku, z piłki na piłkę spisywali się coraz słabiej, aż po ataku Alessandro Michieletto przegrali seta 22:25 i znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.
Italia w partii trzeciej zanotowała lekki przestój, dzięki czemu wiary w triumf i awans do finału wciąż nie stracili Serbowie. Wrócił do gry Aleksandar Atanasijević, który nawet starł się pod siatką z Simone Giannellim, prowokującym rywali raz po raz (10:10). Serbowie mieli punkt-dwa zapasu, Azzurri szukali wyrównania i zakończenia meczu (18:20). Wreszcie w samej końcówce spotkania Uros Kovacević zaskoczył atakiem z drugiej piłki i wygrał Serbii ważnego seta (25:23).
Siatkarze Sobodana Kovaca nic więcej nie byli w stanie wykrzesać z siebie podczas sobotniego półfinału. Rozpoczęli odsłonę czwartą od wyniku 0:5, później próbowali ścigać Włochów ale Simone Giannelli rozgrywał kapitalnie, a Daniele Lavia i Giulio Pinali nie mylili się w ataku (11:6). Italia grała imponująco, Alessandro Michieletto trafiał jak chciał na skrzydle (20:13), a na koniec pościg ambitnych Serbów zakończył błąd Drażena Luburicia.
W niedzielnym finale mistrzostw Europy Włosi zmierzą się ze Słowenią, początek starcia o godzinie 20:30. Wcześniej, bo od godziny 17:30, Polacy będą się potykać z Serbami w meczu o brązowy medal ME. Ostatni dzień tegorocznego czempionatu zapowiada się naprawdę ciekawie,
Serbia - Włochy 1:3 (27:29, 22:25, 25:23, 18:25)
Sędziowali: Władimir Olejnik (Rosja), Wojciech Maroszek (Polska)
Widzów: ok. 7000
Sędziowali: Władimir Olejnik (Rosja), Wojciech Maroszek (Polska)
Widzów: ok. 7000
Serbia: Nikola Jovović, Drażen Luburić, Marko Ivović, Uros Kovacević, Marko Podrascanin, Srecko Lisinac, Neven Majstorović (libero) oraz Aleksandar Atanasijević, Aleksandar Okolić, Nemanja Petrić, Petar Krsmanović
Włochy: Simone Giannelli, Giulio Pinali, Daniele Lavia, Alessandro Michieletto, Simone Anzani, Gianluca Galassi, Fabio Balaso (libero) oraz Riccardo Sbertoli.
Włochy: Simone Giannelli, Giulio Pinali, Daniele Lavia, Alessandro Michieletto, Simone Anzani, Gianluca Galassi, Fabio Balaso (libero) oraz Riccardo Sbertoli.
