W poniedziałek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu na świat przyszły czworaczki. Ich rodzice pochodzą z Ukrainy. Jak się okazuje, ojciec może niedługo zostać deportowany.
Od 2021 roku dziennikarka w naTemat. Wcześniej związana byłam z mediami lokalnymi na Pomorzu: w tym z "Głosem Koszalińskim". Lubię obserwować i analizować – z otwartością, empatią i bez uprzedzeń. Poza ekologią, szczególnie bliskie memu sercu są tematy podróżnicze, społeczne (związane przy tym z kulturą i psychologią) oraz społeczno-polityczne. Jeżeli mam możliwość, chętnie nawiązuję również do muzyki i piłki nożnej, bo to moje dwie największe pasje".
Dzięki cesarskiemu cięciu w poniedziałek we Wrocławiu na świecie pojawiło się czterech chłopców. Adam, Alan, Kaj i Noe dołączyli do swojego starszego brata. – Poród czworaczków był dla nas ogromnym wyzwaniem. Taka ciąża zdarza się raz na prawie 600 tys. przypadków – powiedział cytowany przez Onet ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego wrocławskiego szpitala, dr n. med. Bogusław Malik.
Rodzice czworaczków: Oleksij i Marina Kucher podkreślają, że są bardzo dumni ze swoich "kruszynek". Żadne z dzieci nie waży bowiem więcej niż 1,6 kg. Znajdują się inkubatorach i spędzą w szpitalu jakiś czas. Rodzice chcą być jak najbliżej nich. Pojawił się jednak poważny problem.
Jak się okazuje, panu Oleksijowi, który razem z panią Mariną przeprowadził się z Ukrainy do Polski 6 lat temu, grozi deportacja. Podczas przeprowadzonej przez Straż Graniczną kontroli w firmie, w której był zatrudniony, na jaw wyszło, że nie ma on pozwolenia na pracę.
– Odkryli, że nie miałem ważnego prawa do wykonywania pracy, które obcokrajowcom wydają urzędy wojewódzkie. Niestety, ten dolnośląski jest pod tym względem wyjątkowo niewydolny – powiedział Onetowi pan Oleksij. Przyznał, że choć zapłacił karę wynoszącą 3 tys. zł, to i tak otrzymał nakaz deportacji.
Cytowany przez portal prawnik z Kancelarii Doradztwa Prawnego i Gospodarczego "Consultor" Artur Zieliński podkreślał, że wydanie nakazu deportacji miało jak najbardziej oparcie w prawie. Jednak sama deportacja, biorąc pod uwagę obecne okoliczności, naruszałaby zapisy ustawy o cudzoziemcach i Konwencji o ochronie praw człowieka.
Prawnik zapewniał, że istnieje duża szansa na szczęśliwy finał tej historii. Dodał: – Postępowanie w sprawie trwa, bo w Urzędzie do spraw Cudzoziemców zostało złożone zażalenie dotyczące deportacji mojego klienta.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut