Koniec z konkursami, jest plan poszukiwań selekcjonerów. Wielki faworyt do pracy z siatkarzami
Krzysztof Gaweł
28 września 2021, 14:36·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 września 2021, 14:36
Prezes PZPS Sebastian Świderski ma jasny plan odnośnie procedury wyboru trenerów reprezentacji siatkarek i siatkarzy. Koniec z legendarnymi konkursami i medialnymi dożynkami przy ich okazji. Nowy sternik polskiej siatkówki ma klarowny pogląd na obsadę obu stanowisk. – Wybór trenerów to nie konkurs piękności. [b]Trzeba wybrać trenerów, którzy mądrze – zaznaczył "Świder".
Reklama.
Pierwszym i chyba najbardziej medialnym zdaniem nowego szefa PZPS, Sebastiana Świderskiego, będzie dokonanie wyboru nowych selekcjonerów Biało-Czerwonych. Z pracą pożegnali się Jacek Nawrocki i Vital Heynen, za rok czekają nas mistrzostwa świata i trzeba dokonać mądrego wyboru, by polskie kadry liczyły się w elicie.
– Wybór trenerów to nie konkurs piękności. Trzeba wybrać trenerów, którzy mądrze będą prowadzili reprezentacje, którym uda się przekonać zawodniczki i zawodników do swoich pomysłów na kadrę. Już mam telefony z propozycjami, menedżerowie już polecają kandydatów. Zresztą robili to, nim w ogóle doszło do wyborów. Miałem sporo telefonów – przyznał sternik polskiej siatkówki.
Świderski ma klarowny plan, a w swoim wyborczym wystąpieniu wspomniał o reprezentacji siatkarek i konieczności jej odbudowania. Zapowiedział, że wsłucha się w głosy płynące z drużyny i dokona wyboru, który zadowoli nasze reprezentantki. A te od dawna domagają się zatrudnienia trenera z zagranicy. Tu faworytem jest Włoch Stefano Lavarini.
– Chciałbym powołać grupę ludzi, która mi pomoże w kontakcie ze środowiskiem, z dziewczynami. Widzę to tak, że razem usiądziemy, zdiagnozujemy problemy, a później będziemy rozmawiali z kandydatami. Na pewno w tym gronie znajdzie się Ola Jagieło, liczę też na pomoc innych Złotek, aktywnie działających w siatkówce oraz na przedstawicieli ligi, bo ona przygotowuje zawodniczki do sezonu reprezentacyjnego – zdradził dziennikarzom prezes PZPS.
Jak idzie o wybory selekcjonera kadry siatkarzy, tutaj sprawa wydaje się być bardzo prosta. Faworytem jest Nikola Grbić, który ze Świderskim nie tak dawno cieszył się z triumfu Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w Lidze Mistrzów. Teraz trener i prezes mogą się spotkać w polskiej kadrze, ale najpierw muszą załatwić formalności i dogadać się z klubem Serba. Sir Safety Perugia ma sobie życzyć za zwolnienie trenera 50 tysięcy euro.
– Nie wiem, jakie są zapisy kontraktowe Nikoli. Pierwszy raz słyszę o takiej kwocie. Rozmawiałem z nim na razie bardzo krótko i, niestety, był w towarzystwie dyrektorów Perugii. Rozmawialiśmy o tym co było, a nie o tym co przed nami, ale na pewno jeszcze raz usiądziemy do stołu, tym razem na spokojnie – zapewnia Świderski, dla którego wybór Grbicia wydaje się naturalnym ruchem.
Sam serbski trener, a przed laty wybitny zawodnik, przyznał, że chce pracować z naszą drużną i że byłby szalony, gdyby odrzucił możliwość pracy z Biało-Czerwonymi. A skoro jest wola z jego strony, to rozmowy są kwestią czasu. Naszych siatkarzy zna doskonale, ma też wielką estymę w środowisku.
– Wiemy, że Nikola Grbić chce być trenerem naszej kadry. Ja oczywiście jestem za tym rozwiązaniem. Natomiast trzeba porozmawiać też z innymi kandydatami i zdiagnozować problem, przez który kadra nie osiągnęła celu, który sama sobie założyła, czyli dlaczego nie zdobyła medalu na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Trzeba to omówić, żeby wiedzieć, o czym rozmawiać z nowym kandydatem – analizował dokładnie nasz rozmówca.
Być może asystentem Serba będzie pracujący w Treflu Gdańsk Michał Winiarski, którego przymierza się do objęcia kadry w przyszłości. Prezes PZPS zapewnił, że porozmawia z kolegą z boiska i zastanowi się nad jego kandydaturą. Ten pomysł podoba się w środowisku, zobaczymy co na to sam "Winiar". Grbicia zna doskonale, grali razem w klubie z Trydentu.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut