Zamieszanie wokół informacji o śladach trotylu na wraku Tupolewa pokazało, jak szybko w Polsce potrafimy dać się ponieść politycznej paranoi i kierować nasze myślenie na tory teorii spiskowych. Czy Polacy mają szczególną łatwość w uleganiu takim koncepcjom? Rozmawiamy o tym z prof. Krzysztofem Korzeniowskim.
Najnowsza historia świata obfituje w wydarzenia, które szybko obrastają w liczne teorie spiskowe. Budowano je m.in. wokół katastrofy Titanica, lądowania na Księżycu, czy ataku na WTC. Nie inaczej jest w przypadku katastrofy smoleńskiej. Skąd bierze się ogromna popularność spiskowych teorii i łatwość, z jaką dajemy się do nich przekonać? Na te, i inne pytania odpowiada psycholog społeczny, prof. Krzysztof Korzeniowski.
Od lat zajmuje się pan teoriami spiskowymi oraz paranoją polityczną. Czy z pańskiego doświadczenia badawczego wynika, że paranoiczne myślenie o polityce i życiu społecznym wiąże się z jakimś konkretnym typem osobowości?
prof. Krzysztof Korzeniowski: Nie chciałbym mówić o “typie osobowości”. Psychologia już dawno temu odeszła od teorii opartych na typologizowaniu, tak więc skłaniałbym się raczej ku stwierdzeniu, że można wyróżnić pewne osobowościowe przesłanki, skłonności, które predestynują niektóre osoby do ulegania myśleniu paranoicznemu.
Jakie są to przesłanki?
Psychologiczne przyczyny, dla których ludzie ulegają politycznym paranojom, można z grubsza podzielić na dwie grupy. Z jednej strony jest to stan alienacji, wykorzenienia, z drugiej – solidnie ugruntowany światopogląd o cechach autorytarnych i ksenofobicznych.
Zacznijmy od pierwszej grupy czynników. Czym jest wykorzenienie, o którym pan mówi?
Mam na myśli taką sytuację, w której osoba lub grupa osób jest wyalienowana z szerszego kontekstu życia społecznego i politycznego, niejako osamotniona, pozostająca na uboczu, bezradna i wyobcowana. Wtedy teorie spiskowe, jako prosty i całościowy sposób opisu świata, padają na podatny grunt, dzieląc złożoną rzeczywistość według zasady czarne/białe oraz my/oni. I to oczywiście “oni” obciążeni są odpowiedzialnością za niekorzystną sytuację wyalienowanej osoby lub mniejszości.
A druga grupa czynników, o której pan wspominał?
O ile w przypadku alienacji można mówić o swoistym “rozmyciu” mentalności, które skutkuje poszukiwaniem odpowiedzi na trudne pytania właśnie w teoriach spiskowych, w przypadku światopoglądu autorytarnego jest odwrotnie. Mówimy tu o zwartej, mocno zarysowanej i ugruntowanej autorytarnej mentalności. Jej podstawą jest dzielenie ludzi na swoich i obcych, lepszych i gorszych. Ona także sprzyja paranoicznemu sposobowi myślenia o polityce i tworzy podatny grunt dla teorii spiskowych.
Czy te dwie grupy powodów w jakimś sensie się nie wykluczają – z jednej strony człowiek zagubiony i niepewny, z drugiej silny, o wyrazistych poglądach i klarownej wizji świata?
Ujmę to tak: obie grupy psychologicznych przesłanek nigdy nie są obserwowane w stanie czystym. Każdy z nas w swoim sposobie myślenia przejawia jakieś elementy autorytaryzmu, jak i odczuwa w pewnym stopniu wykorzenienie, alienację. Czasem po prostu nagromadzenie pewnych osobowościowych skłonności niejako przeważa i według moich badań może chodzić zarówno o alienację, jak i nastawienie autorytarne.
Czy to znaczy, że wszyscy w jakimś sensie przejawiamy cechy paranoicznego myślenia?
Oczywiście, że tak. Paranoiczne myślenie nie jest domeną psychopatologii, tylko trwałym elementem myślenia każdego z nas. Wszyscy odwołujemy się w jakimś stopniu do jakichś teorii spiskowych. Urzekają nas one swoją prostotą, jasnością i całościowym tłumaczeniem rzeczywistości. Są wygodne, ponieważ proponują oczywiste wyjaśnienia i rozwiązania nawet najbardziej skomplikowanych problemów społecznych lub politycznych.
Dlaczego jeszcze tak łatwo skłaniamy się ku teoriom spiskowym?
Pewną rolę odgrywa także naturalne oczekiwanie wielu osób, że “wielkie rzeczy” i poważne wydarzenia muszą mieć równie poważne przyczyny. Ludziom trudno jest przyjąć, że za śmiercią tak znanej i poważanej osoby jak księżna Diana, może stać tak błaha przyczyna, jak pijany kierowca, który uciekając przed paparazzi popełnił błąd i spowodował wypadek. Stąd zaraz powstały teorie węszące spisek rodziny królewskiej przeciwko księżnej.
A na czym polega mechanizm szybkiego rozprzestrzeniania się paranoicznego myślenia o polityce? Dlaczego inni ludzi, nawet trzeźwo myślący, po jakimś czasie również dają wiarę teoriom spiskowym?
Można metaforycznie powiedzieć, że paranoja to jedyna z psychicznych chorób, która jest zakaźna. Jest to stwierdzenie prawdziwe o tyle, że rzeczywiście często zdarza się, że inni przejmują od paranoika jego system urojeń. Mechanizm jest analogiczny ze zjawiskiem zarażania się od innych emocjami i przejmowaniem ich poglądów. Paranoiczne, manichejskie myślenie o świecie szczególnie łatwo przejąć od kogoś, z kim jesteśmy w emocjonalnie bliskiej relacji, lub kogoś ważnego, znaczącego.
Czy teorie spiskowe są z nami od niedawna, czy towarzyszyły ludziom od zawsze?
Chociaż ich ślady można znaleźć nawet w Biblii, szczególnie rozpowszechniły się w Europie po Rewolucji Francuskiej. Stało się tak dlatego, że właśnie wówczas świat polityki znacznie się skomplikował i ludziom potrzeba było prostych odpowiedzi. Wcześniej Europą rządziły monarchie, czyli dosłownie ujmując ten termin, panowała “jedna władza”. Po Rewolucji nie tylko narodził się Monteskiuszowski trójpodział władzy, ale pojawiła się również niezależna prasa, zwana czwartą władzą. Stopień złożoności sfery publicznej szybko doprowadził do istnej eksplozji teorii spiskowych.
A co było dalej? Jak zmieniało się to zjawisko z czasem?
Ukoronowaniem ich popularności były czasy międzywojnia, kiedy nazizm i stalinizm, oparte właśnie na teoriach spisku, stały się ideologiami państwowymi. Nie bez znaczenie była także w obu tych przypadkach paranoiczna osobowość wodzów III Rzeszy i ZSRR. Po II wojnie teorie spiskowe nie zniknęły, czego wyrazem był chociażby makkartyzm w Stanach Zjednoczonych, a po zakończeniu zimnej wojny zawędrowały nawet pod strzechy. Dziś rzadko bywają lansowane przez przywódców politycznych, jednak są wyraźnym elementem mentalności społecznej, co widać choćby po popularności książek i portali o teoriach spiskowych.
Chciałbym też pana zapytać o polski kontekst teorii spiskowych, których wiele narasta wokół katastrofy smoleńskiej. Czy można powiedzieć, że w polskim społeczeństwie paranoiczny sposób myślenia o polityce jest bardziej popularny, niż gdzie indziej?
Nie mam dostępu do badań porównawczych na ten temat, ale zgodzę się ze stwierdzeniem, że jest w Polakach coś takiego, co skłania ich właśnie w kierunku myślenia paranoicznego. Czynnikiem decydującym jest moim zdaniem ogromna nieufność i niski poziom kapitału społecznego w naszym społeczeństwie – potwierdzają to ogólnoeuropejskie i światowe badania. Nasze życie społeczne jest najeżone nieufnością, a ta rodzi podejrzliwość.