To był szalony czwartek w grupie C Ligi Europy. Legia Warszawa pokonała Leicester City, a w drugim meczu Spartak Moskwa wygrał 3:2 (0:1) w Neapolu. Napoli z Piotrem Zielińskim w składzie podobnie jak pokonani na warszawskim terenie Anglicy po dwóch kolejkach mają tylko punkt w swoim dorobku.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Po pierwszej kolejce w lepszych nastrojach z pewnością byli piłkarze z Neapolu, którzy z angielskiego terenu przywieźli punkt (remis 2:2). Dodatkowo w Serie A zespół w którym występuje Piotr Zieliński jest liderem z kompletem zwycięstw.
Cóż jednak z tego, skoro Liga Europy najwyraźniej rządzi się własnymi prawami. Pokonany przez Legię Warszawa w pierwszej kolejce Spartak Moskwa przyjechał do Italii z nastawieniem zrehabilitowania się i zdobycia co najmniej punktu.
W pierwszej minucie Elif Elmas dał jednak gospodarzom prowadzenie i idealne otwarcie boiskowych wydarzeń. Wszystko popsuł jednak Mario Rui. Portugalski boczny obrońca popełnił idiotyczny faul, którego efektem było osłabienie drużyny i podanie ręki przeciwnikowi. Z takiej okazji Spartak skorzystał.
Z 1:0 na koniec meczu zrobiło się 1:3 i tylko trafienie Victora Osimhena zmniejszyło rozmiary porażki gospodarzy. Bohaterem meczu po stronie przyjezdnych był autor dwóch trafień, Quincy Promes.
W trzeciej kolejce grupy C Legia zagra na wyjeździe z Napoli (21 października, 21:00). Dzień wcześniej Spartak pojedzie do Anglii na mecz z Leicester City (20.10, 21:00).
SSC Napoli - Spartak Moskwa 2:3 (1:0)
Bramki: Elif Elmas (1), Victor Osimhen (90) - Quincy Promes (55, 90), Michaił Ignatow (80). Czerwone kartki: Mário Rui (30. minuta, Napoli, za brutalny faul) - Maximiliano Caufriez (82. minuta, Spartak, za drugą żółtą).
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut