– Wszystkie prognozy, które mamy, wskazują, że apogeum fali nastąpi w listopadzie, ale niewykluczone jest przesunięcie na grudzień – wskazał Adam Niedzielski. W rozmowie z "Polska Times" minister zdrowia odpowiedział także na pytanie, w których regionach mogą być wprowadzone obostrzenia i od czego taka decyzja będzie zależała.
W piątek odnotowano w Polsce 1362 nowe zakażenia koronawirusem – to najwięcej potwierdzonych przypadków od 22 maja. Na jakim etapie jest więc obecnie czwarta fala pandemii w Polsce?
W rozmowie z "Polska Times" minister zdrowia Adam Niedzielski wskazał, że jest to etap "rozpędzania się".
– Na razie realizują się scenariusze, które odpowiadają naszym przeciętnym prognozom. Jeszcze w wakacje mówiliśmy o tym, że pod koniec września poziom zakażeń będzie mniej więcej na poziomie tysiąca przypadków dziennie. Widać wyraźnie, że jesteśmy w ramach takiego scenariusza. Prognoza, o której mówimy, szacuje, że pod koniec października będziemy mieli około 5 tys. zakażeń dziennie – zapowiedział szef resortu zdrowia.
Jak wyjaśnił, wszystkie prognozy, na których opiera się resort, wskazują, że apogeum fali nastąpi w listopadzie, ale niewykluczone jest przesunięcie na grudzień. – Rozpędzanie się fali będzie stosunkowo dłużej trwało niż w poprzednim roku. Dzieje się tak ze względu na szczepienia. Przyrosty zakażeń są hamowane – komentował Adam Niedzielski.
Jeśli chodzi o to, gdzie nastąpi szczyt zakażeń, to Ministerstwo Zdrowia bierze obecnie pod uwagę różne scenariusze. – Ośrodki, z którymi współpracujemy, pokazują nam takie zróżnicowanie, że to równie dobrze może być 10 tys., jak i nawet 40 tys. zakażeń. Cały czas to pewna "gra parametrów" – tłumaczył Niedzielski.
Parametry, o których wspominał minister, to m.in. kwestia tego, ile osób jest zaszczepionych, a także jak wygląda tzw. dyscyplina społeczna, czyli np. noszenie maseczek i zachowywanie dystansu. Szef resortu zdrowia został zapytany także o to, czy w okresie jesienno-zimowym w grę będzie wchodziła regionalizacja obostrzeń.
– Zdecydowanie. Ale musimy mieć jednak realne poczucie zagrożenia dla przeciążenia infrastruktury szpitalnej. Proszę też pamiętać, że celem wprowadzenia lockdownu w poprzednich falach, była nie tylko ochrona przed transmisją wirusa, ale też ochrona wydolności systemu opieki zdrowotnej – komentował Niedzielski.
Jak wyjaśniał, miejsca, w których mogłyby zostać wprowadzone obostrzenia to regiony, gdzie mamy mniejszy poziom wyszczepienia i oczywiście więcej przypadków zachorowań. – To są dwa parametry, które decydują o tym, ilu ludzi trafi do szpitali – przypomniał szef resortu zdrowia.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut