Płonący wóz TVN24 podczas Marszu Niepodległości 11.11.2011 r.
Płonący wóz TVN24 podczas Marszu Niepodległości 11.11.2011 r. Fot. Adam Kozak / Agencja Gazeta

"Nietypowy" wpis na Facebooku opublikował radny Prawa i Sprawiedliwości z Sosnowca. Jak informuje "Dziennik.pl", Tomasz Mędrzak napisał na swoim profilu: "Podpalajmy wozy transmisyjne reżimowych mediów".

REKLAMA
Wpis nawiązuje do zbliżających się obchodów Święta Niepodległości. Rok temu, podczas towarzyszącemu świętu Marszu Niepodległości, doszło do zniszczeń samochodów należących do prywatnych stacji telewizyjnych.
Tomasz Mędrzak
Radny Prawa i Sprawiedliwości

Szykujmy się na przewrót i zamieszki w tym dniu, a w ich konsekwencji na zajęcie budynków rządowych. Nie podpalajmy przypadkowych samochodów, podpalajmy wozy transmisyjne reżimowych mediów CZYTAJ WIĘCEJ


Podczas Marszu Niepodległości w 2011 r. zdemolowano między innymi samochody należące do telewizji Superstacja oraz Polsatu. Wóz transmisyjny TVN24 oraz TVN Meto zostały spalone. Uszkodzono także samochód należący do Polskiego Radia. Jeden z pracowników wozu telewizji Polsat trafił do szpitala.

Po dotarciu przez media do kontrowersyjnego wpisu na Facebooku, Tomasz Mędrzak usunął swoje słowa z serwisu. Na ich miejsce pojawiły się zaś przeprosiny i wyjaśnienie, że jego wpis był żartem.
Tomasz Mędrzak
Radny Prawa i Sprawiedliwości

To był fatalny dzień. Słowo przepraszam odmieniłem chyba przez wszystkie przypadki. Kilkanaście razy udowadniałem, że nie jestem wielbłądem (terrorystą), chcącym obalić legalną władzę. Wpis, który był groteską, został z premedytacją i cynizmem użyty do politycznej nawalanki. Nie usprawiedliwiam swojej skrajnej nieroztropności, mimo prywatnego i żartobliwego charakteru tej rozmowy, nie powinienem s twarzać okazji do kolejnego ataku na moja formację. Rozumiem nawet to, że polityczny rywal, tym razem Arkadiusz Chęciński skorzystał z okazji, by dowalić przeciwnikowi. Takie jest wilcze prawo polityki. „W polityce nie może być miejsca dla takich zachowań" stwierdza Arkadiusz Chęciński odnosząc się z pełną powagą do wpisu, który – raz jeszcze powtórzę – nie był na serio! Mam jednak problem z jego moralnym wzmożeniem. Polega on na tym, że nie słyszałem jego głosu oburzenia, gdy były członek Platformy Obywatelskiej zamordował działacza PiS. Nie słyszałem, że nie ma miejsca dla takich zachowań, kiedy jego partyjny kolega wysyłał dziennikarzom smsy z zaproszeniem na „Kaczkę po Smoleńsku i krwawą Marry”, by uczcić tragedię smoleńską. Nie słyszałem też wtedy z jego ust fraz o atmosferze wojny domowej. Sytuacja polityczna w Polsce osiągnęła granice absurdu, w których pojedynczy wpis na facebooku urasta do rangi ogólnopolskiego problemu, natomiast rzeczywiste problemy spychane są na margines publicznej debaty. Raz jeszcze przepraszam wszystkich, których zawiodłem. CZYTAJ WIĘCEJ



Źródło: Dziennik.pl